Nowy hotel u zbiegu ul. Willowej i Sławinkowskiej w Lublinie powstał pod koniec ub. r. Wkrótce na jego dachu stanęła antena telefonii komórkowej. - Nikt nie pytał nas o opinię, nawet nas nie poinformowano. Naszym zdaniem maszt stanął tu niezgodnie z prawem budowlanym, choćby dlatego, że przekracza obowiązującą w okolicy wysokość zabudowy - wylicza mieszkanka jednej z okolicznych uliczek. - Anteny powinny być budowane w oddaleniu od domów. Domagamy się wyjaśnień dlaczego władze miasta pozwoliły ją postawić w środku osiedla zakłócając tym samym jego willowy charakter? Kupowaliśmy tu drogie działki bo to miał być obszar chroniony przed tego rodzaju budowlami. Teraz nasze nieruchomości straciły na wartości - dodaje .
Urzędnicy tłumaczą, że niewiele mieli do powiedzenia. - Zgodnie z przepisami tego rodzaju antena nie wymaga pozwolenia na budowę. Inwestor dokonuje tylko zgłoszenia, a my mamy 30 dni żeby ewentualnie odmówić jego przyjęcia. W tym wypadku nie było ku temu przesłanek prawnych, więc nie mogliśmy wydać decyzji o wniesieniu sprzeciwu w stosunku do planowanych robót - tłumaczy Mirosław Hagemejer, dyr. Wydziału Architektury i Budownictwa UM_Lublin.
Kazimierz Kajak, mieszkaniec ul. Kaskadowej, który kilka lat temu przewodniczył komitetowi walczącemu z masztem mającym stanąć na jego ulicy, a teraz wspiera mieszkańców w sprawie anteny na hotelu, jest innego zdania: - Sądy wielokrotnie orzekały w takich przypadkach stwierdzając, że na budowę stacji bazowych telefonii komórkowych wymagane jest pozwolenie na budowę - twierdzi. - Zgodnie z przepisami antena o mocy takiej jak ta przy Sławinkowskiej powinna być oddalona od zabudowań o co najmniej 150 metrów - uważa.
Najciekawsze jest jednak, że wcześniej w tym samym miejscu inwestor chciał postawić maszt telefonii komórkowej - od podstaw, na ziemi. Taka budowla wymaga jednak pozwolenia na budowę. Wówczas ratusz nie chciał go udzielić. Sprawa trafiła do sądu. W tym czasie inwestor zgłosił roboty budowlane i zamontował konstrukcję pod antenę na hotelu - już bez pozwolenia. Czy to nie absurd?
- Tak są sformułowane przepisy - stwierdza dyr. Hagemejer. - Lobby telekomunikacyjne w naszym kraju jest silne. Np. ustawa z 2010 r. o wspieraniu rozwoju usług telekomunikacyjnych zabrania np. umieszczania w planach zagospodarowania zapisów, uniemożliwiających lokowanie inwestycji z zakresu łączności publicznej - dodaje.
Mieszkańcy nie zamierzają się jednak poddawać. - Antena musi zniknąć - mówią. Tydzień temu zorganizowali spotkanie i powołali społeczny komitet. Chcą się spotkać z prezydentem.
Z właścicielem hotelu nie udało nam się w środę skontaktować.
Czy Twoim zdaniem sprzeciw mieszkańców jest słuszny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?