Mirosław Bałka przemieni baobab w rzeźbę

W piątek poznaliśmy nazwisko artysty, który zmieni pień baobabu w rzeźbę. To Mirosław Bałka, wybitny rzeźbiarz i jeden z najbardziej znanych na świecie polskich artystów współczesnych. Autor minimalistycznych rzeźb kolejną ze swoich prac stworzy dla Lublina. Jego tworzywem będzie pień ponad stuletniej topoli czarnej zwanej baobabem.

Przypomnijmy, że najbardziej znane drzewo Lublina zostało usunięte z placu Litewskiego 23 maja. Decyzja o wycince zapadła po kilku ekspertyzach, z których wynikało, że baobab jest w złej kondycji. Zostały zlecone po tym, jak z topoli czarnej odpadł jeden z konarów.

ZOBACZ TEŻ: Wycinka drzewa na placu Litewskim: Baobab przeszedł do historii

Miasto od początku zapewniało, że drewno ze ściętego drzewa nie zostanie tak po prostu wyrzucone.

Piątkowa konferencja prasowa odbyła się w nieprzypadkowym miejscu, przed Galerią Labirynt, gdzie już leży częściowo pocięty pień baobabu. To ma być docelowa przestrzeń eksponowania rzeźby.

- Mirosław Bałka to znany artysta, istotny był charakter jego prac, które często odwołują się do pamięci i historii - mówił w piątek Waldemar Tatarczuk, dyrektor Galerii Labirynt.

- Drzewo, które leży za nami jest mi w pewien sposób znajome, bliskie. Podczas swoich pobytów w Lublinie często obok niego przechodziłem - dodał Mirosław Bałka.

Na razie wiemy, że praca ma być gotowa jesienią. Artysta zdradził jedynie, że będzie to rzeźba o wysokości 2,5 m. - W procesie twórczym ważny jest sam proces. Forma pojawi się w ostatniej chwili - zaznaczył.

Nie będzie to pierwsza realizacja Mirosława Bałki dedykowana specjalnie dla przestrzeni Lublina. W czasie jednej z ostatnich edycji festiwalu Open City - Otwarte Miasto inspiracją dla artysty stała się zrujnowana, dawna łaźnia z ulicy Farbiarskiej. Stworzył w tym miejscu poruszającą instalacją z motywem strumienia wody spadającego z muru.

- Lublin to jedyne miasto, poza Warszawą, gdzie wystawiam z pewną regularnością - skomentował w piątek artysta.

Rzeźba to nie jedyne, co pozostanie ze słynnej topoli czarnej, która do niedawna rosła na placu Litewskim. W dniu wycinki specjaliści z Ogrodu Botanicznego UMCS pobrali 100 sadzonek. Po to, abyśmy w przyszłości mogli się cieszyć „dziećmi” baobabu. - Rokują pojedyncze egzemplarze, które się zakorzeniły. Widzimy szansę na ich rozwój - mówiła w piątek ostrożnie Grażyna Szymczak, dyrektor Ogrodu Botanicznego UMCS.

Sadzonki nadal będą przebywać w szkółce znajdującej się w części ogrodu botanicznego, która nie jest udostępniana zwiedzającym.

Pytamy, dlaczego na razie ukorzeniło się tak mało sadzonek.

- Powodów może być wiele, ale pamiętajmy, że to było już wiekowe drzewo - skomentowała dyrektor Szymczak. Dodała, że na razie jest za wcześnie na informację, kiedy małe „baobaby” zostaną wysadzone z doniczek do gruntu.