Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Mur" w Lubelskim Salonie Artystycznym: Uratowała tysiące światów

Sylwia Hejno
Irena Sendlerowa
Irena Sendlerowa
Irena Sendlerowa ocaliła 2, 5 tys. istnień. W monodramie "Mur" o jej życiu opowie Ewa Dąbrowska. Spektakl w Lubelskim Salonie Artystycznym w czwartek.

Ojciec Ireny Sendlerowej miał socjalistyczne przekonania. Był lekarzem. Młoda Irena dorastała wśród żydowskiej biedoty, która nigdzie indziej nie mogła znaleźć lekarskiej pomocy. Poznała żydowskie obyczaje, kuchnię i religię. Nabrała też głębokiego przekonania, że słabszemu trzeba zawsze podać rękę. Gdy Niemcy zajęli Warszawę, wielu jej żydowskich znajomych znalazło się w fatalnej sytuacji. Rada Pomocy Żydom "Żegota", do której należała, nie miała nic wspólnego z polityką. "Był to odruch ludzki, który nakazywał nie pozostawać biernym w obliczu największego barbarzyństwa w stosunku do naszych żydowskich współobywateli" - czytamy jej słowa w książce "Ten jest z ojczyzny mojej. Polacy z pomocą Żydom 1939 -1945".

Pracowała w Wydziale Opieki Społecznej w Warszawie. Stamtąd, wspólnie z Ireną Schulz, wynosiła do getta odzież, lekarstwa, żywność i pieniądze. Gdy stało się jasne, że getta nie opuści nikt żywy, Sendlerowa skoncentrowała się na tym, aby wyprowadzić stamtąd jak najwięcej ludzi, głównie dzieci. "Przekraczając mury getta, wkładałam opaskę z gwiazdą Dawida. Pragnęłam w ten sposób wyrazić moją solidarność z bestialsko maltretowanymi i poniżanymi ludźmi. Miało to również praktyczne znaczenie: nie różniłam się w ten sposób od pozostałych mieszkańców, unikałam legitymowania i nagabywania - skąd, po co ?"- wspominała. Nie czekała na uznanie. Po wojnie, z powodu pomocy, jaką niosła Żydom, była w Polsce szykanowana. Medal "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" otrzymała dopiero w 1965 roku. Ostatnie lata życia spędziła w ośrodku pomocy ojców bonifratrów. Nieustannie przychodzili do niej ludzie, których kiedyś ocaliła.

"Mur", w reżyserii Ryszarda Marka Grońskiego, tworzą najważniejsze epizody z życia bohaterki. Pozwalają one uzmysłowić sobie ogrom ryzyka, jakiego się podjęła. Choć od kilku lat już jej nie ma, to "Dziś wraca do nas, by przypomnieć, że "Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat". A ona przecież uratowała wiele światów, wierząc, że będą lepsze niż ten, zachowany w pamięci"- piszą twórcy spektaklu. Po jego zakończeniu odbędzie się spotkanie z córką Ireny Sendlerowej, Janiną Zgrzembską.

27.09 (czwartek), g.19.00 ,"Mur", Warsztaty Kultury, ul. Popiełuszki 5, bilety 25-35 zł


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski