Niezwykły album z 13 fotografiami do Państwowego Muzeum na Majdanku przekazała rodzina mężczyzny, który odnalazł go w czasie wojny. Miał wtedy dziewięć lat. Album był porzucony w rowie w Kraśniczynie, przy drodze, którą Niemcy pędzili Żydów deportowanych z Niemiec. Na fotografiach widać młodych ludzi, powtarza się postać jednej dziewczyny. Na niektórych zdjęciach były trudne do odczytania napisy w języku niemieckim.
Po artykułach w Kurierze, a potem w innych mediach, z muzeum na Majdanku skontaktowały się osoby, które pomogły rozwiązać zagadkę albumu.
- Zgłosił się do nas pan, który zawodowo zajmuje się czytaniem odręcznych zapisków w języku niemieckim. Dzięki temu wiemy, że imię właścicielki albumy nie brzmi Jenny Adler, jak przypuszczaliśmy wcześniej, ale Serry Adler - mówi Anna Wójcik, szefowa archiwum Państwowego Muzeum na Majdanku.
Na przykład na odwrocie fotografii, w której widać uśmiechniętą Serry w ogrodzie, znalazł się taki opis: „Tu jestem sfotografowana w Strümpfelbrunn w ogrodzie moich kochanych świętej pamięci dziadków, Serry Adler".
Życie rodziny Adlerów przed Zagładą
Przeszłość osób z rodzinnego albumu udało się odtworzyć także dzięki kontaktom, jakie w Niemczech ma Fundacja "Polsko-Niemieckie Pojednanie".
- Najbardziej pomocny okazał się nasz partner i przyjaciel Christoph Schwarz z Freiburga. Dzięki Christophowi dotarłem do pana dr. Leonharda Scherga, który działa w synagodze (obecnie muzeum) w Urspringen. Pan Scherg zrobił też drzewo genealogiczne rodziny Adlerów. Są tam Justin i Serry Adler - opowiada Dariusz Pawłoś, przewodniczący zarządu Fundacji "Polsko-Niemieckie Pojednanie". I dodaje: - W sobotę wysłałem maila do dwóch znajomych w Niemczech i już w niedzielę miałem całą historię rodziny Adlerów.
Udało się też dotrzeć do dokumentów związanych z tą rodziną. "Serry Sophie Sara Adler urodziła się 28 listopada 1925 roku w miejscowości Urspringen jako córka Friedricha Gustava Adlera i Idy Adler z d. Israel. Rodzinę Adlerów deportowano 25 kwietnia 1942 r. z Würzburga do Krasnegostawu. Najprawdopodobniej wszyscy zostali wywiezieni do niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze i tam zamordowani" - informuje muzeum na Majdanku.
Czy chłopiec z fotografii przeżył wojnę?
Na jednym zdjęciu jest także Justin Joseph Adler, którego rodzice i młodsze rodzeństwo Leo i Inge najprawdopodobniej także zginęli w Sobiborze. Portret Justina to jedyne zdjęcie z tej kolekcji, które zostało opatrzone datą. „Na pamiątkę mojej Hachschara. Wasz Justin. Urspringen, dnia 29. 7. 1940" - tak brzmi tłumaczenie dedykacji umieszczonej na fotografii.
- Hachschara to z hebrajskiego akcje przygotowania i zdobywania przez młodzież syjonistyczną sprawności i umiejętności rolniczych i technicznych potrzebnych w przyszłości w Izraelu do budowy gospodarki nowego żydowskiego państwa - tłumaczy Dariusz Pawłoś z Fundacji "Polsko-Niemieckie Pojednanie".
- Samemu Justinowi prawdopodobnie udało się wyemigrować do Palestyny. Mógł zginąć w 1948 roku w wojnie izraelsko-arabskiej - dodaje Anna Wójcik z muzeum na Majdanku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?