Na nowych osiedlach każdego dnia trwa walka o wolne miejsce parkingowe

- Problem z parkingiem na moim osiedlu był od samego początku. Podczas kupowania mieszkania deweloper poinformował mnie, że wszystkie miejsca parkingowe w garażu podziemnym są już sprzedane, a dostępnych jest już tylko kilka miejsc przed blokiem. W związku z tym zdecydowałam się na ten zakup, ponieważ samochód trzeba przecież gdzieś zostawiać. Niestety nie wszyscy mieli taką możliwość, a wolne miejsca szybko się skończyły - poinformowała nas pani Beata, mieszkanka ulicy Koralowej w Lublinie.

Czytelniczka podkreśla, że pomimo zakupionego przez nią własnego miejsca niejednokrotnie ktoś parkował na przypisanym dla niej miejscu.

- Wszyscy sąsiedzi zdają sobie sprawę, że miejsca przed blokiem są przypisane do konkretnych mieszkań, jednak wiele razy zdarzyło się, że ktoś zostawiał swój samochód na moim miejscu. Krążyłam wówczas dobre kilkanaście minut po osiedlu i szukałam, gdzie mogę zaparkować. Finalnie samochód zostawiałam na krawężniku i trzymałam kciuki, by rano nie mieć założonej blokady na kołach - dodaję pani Beata.

Poza miejscami, które są przypisane do konkretnych lokali, znalazło się także kilka miejsc dla tych, którzy parkingu sobie nie wykupili lub dla tych, którzy przyjeżdżają w odwiedziny do rodziny lub przyjaciół.

- Przy parkingu dla mieszkańców znajduje się także sklep spożywczy, który ma swoje trzy miejsca postojowe. Oczywiście oznaczone są znakami, że zatrzymywać mogą się tam wyłącznie klienci marketu. Poza tym wolnych i nieprzypisanych nikomu miejsc jest około sześć. Za każdym razem w godzinach, gdy sąsiedzi wracają z pracy, trwa walka o zdobycie wolnego miejsca do zaparkowania - zaznacza Czytelniczka.

Pani Beata podkreśla także, że jakiś czas temu można było parkować na chodniku przy bloku i niewątpliwie ułatwiało to sprawę, jednak nagle pojawiły się tam słupki uniemożliwiające pozostawienie samochodu.

- Zupełnie nie rozumiem komu i dlaczego przeszkadzały zaparkowane tam samochody, skoro przejazd był możliwy z każdej strony. Wydaje mi się, że to już czysta ludzka złośliwość, ponieważ każdy, kto mieszka w tych blokach, wie, jaki to duży problem dla każdego mieszkańca. Rozumiem, że ludzie płacili ciężkie pieniądze za prywatne miejsce parkingowe i być może denerwowało ich, że ktoś za darmo zostawiał swój samochód, jednak były to głównie osoby, które przyjeżdżały do kogoś w odwiedziny. Nikt przecież nie schowa sobie samochodu na godzinę do kieszeni żeby odwiedzić bliską osobę w jej domu - grzmi Czytelniczka.

W związku z tym skontaktowaliśmy się z deweloperem, który realizował swoją inwestycję na tym osiedlu. Jak poinformował nas jeden z pracowników, podczas sprzedaży nieruchomości do każdego mieszkania przypisane jest jedno miejsce parkingowe.

- Na początku ulicy Koralowej znajduje się kilka wolnych i nieprzypisanych dla nikogo miejsc. Później przez biegnącą tamtędy ulicę budynki są projektowane tak, że nie ma już możliwości "wciśnięcia" tam dodatkowych miejsc postojowych. Nie jest to żadna wina dewelopera. Wszystkie miejsca na Koralowej 33 oraz 35 już dawno się sprzedały. Teraz gdy ktoś jest zainteresowany zakupem miejsca postojowego, może odkupić je od jakiegoś sąsiada lub wynająć - mówi Tomasz Bielak z Orion Deweloper Lublin.

Robert Gogola, rzecznik prasowy straży miejskiej w Lublinie poinformował, że w listopadzie do funkcjonariuszy wpływały zgłoszenia o źle zaparkowanych samochodach na ul. Koralowej.

- Zgłoszenia dotyczyły pojazdów zaparkowanych na chodniku bez zachowania minimalnego odstępu dla pieszych. W związku z tym podjęliśmy działania informacyjne, zostawiając kierowcom ulotki za wycieraczkami z komunikatem, że ich auta są zaparkowane w sposób nieprawidłowy. Takie akcje często prowadzimy w miejscach, w których wcześniej nie podejmowaliśmy podobnych interwencji. W większości przynosi to efekty, a kierowcy parkują później prawidłowo. Jeśli takie sytuacje będą się powtarzać, wówczas podejmiemy inne działania - zaznacza Gogola.