Nie ma pieniędzy na renowację muru przy ul. Dolnej Panny Marii

- Woda coraz bardziej podmywa cegły, pojawiło się pęknięcie i mur coraz bardziej odstaje od pionu. Tylko czekać aż się zawali - informuje Czytelnik.

- Przechodzę tędy prawie codziennie od trzech lat i pęknięcie jest coraz bardziej widoczne. Ktoś powinien to wyremontować zanim się zawali.

Mur podtrzymujący skarpę znajduje się na posesji Wojewódzkiego Ośrodka Kultury.

- Remont to bardzo kosztowna sprawa - mówi Józef Obroślak, zastępca dyrektora WOK. Jednocześnie dodaje, że rewitalizacja przydałaby się całej siedzibie ośrodka. Taki projekt powstał, ale w budżecie województwa lubelskiego, któremu podlega placówka, nie znaleziono pieniędzy na ten cel.

Do tej pory konserwator zabytków i nadzór budowlany nie zgłaszali zastrzeżeń co do muru przy ul. Dolnej Panny Marii. Wczoraj po naszym telefonie zmienili zdanie.

- Inspektor sprawdzi, czy obiekt zagraża życiu i zdrowiu - zapowiedziała Ewa Krucikowska z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego miasta Lublin. - Jeśli obiekt okaże się niebezpieczny, to WOK będzie musiał wystąpić do marszałka województwa o przyznanie dotacji na naprawę - zastrzegła Krucikowska.

Kultura w pałacu
Siedziba Wojewódzkiego Ośrodka Kultury mieści się w dawnym pałacu Tarłów, który razem z podtrzymującym skarpę murem jest wpisany do rejestru zabytków nieruchomych województwa lubelskiego. Budynek powstał prawdopodobnie w drugiej połowie XVII w. W ciągu kolejnych stu lat stał się własnością Jana Tarły, wojewody lubelskiego i sandomierskiego. Od 1850 r. mieściły się w nim różne placówki edukacyjne.

Pałac mógł się poszczycić ogrodem przed głównym wejściem. W latach sześćdziesiątych większość drzew wykarczowano (pozostało zaledwie kilka), a przy placu Wolności wybudowano liceum. W tym czasie dawna rezydencja rodu Tarłów stała się siedzibą ośrodka kultury.