MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Noc Kupały czy Świętojańska? Gdzie i jak ją świętować? Nie dajmy temu zwyczajowi zginąć. Sprawdź

Anna Chlebus
Anna Chlebus
Małgorzata Genca / archiwum
Już niedługo, bo w nocy z 23 na 24 czerwca letnie przesilenie, midsommar, Noc Kupały, albo Świętojańska. Skąd wziął się ten zwyczaj, a także jak i gdzie możemy go świętować dzisiaj? Okazuje się, że na terenie całego województwa będzie ku temu mnóstwo okazji.

- Najkrótsza noc w roku to czas magii i czarów. Kupalnocka, tak nazywano i tak nazywa się tę noc na Rusi - pisze Tadeusz Mędzelowski w swoim artykule naukowym o kwiecie paproci. - Noc świętojańska noc wyjątkowa pełna śmiechów, zabaw, wróżb. Dzisiaj trudno jednoznacznie określić, czy słowo Kupała było imieniem bogini płodności, zaśpiewam, zawołaniem, czy oznaczało kąpiel w rzekach i stawach której do sobótki nie wolno było zaczynać.

W mitologii słowiańskiej znajdziemy natomiast odniesienie do bogini Soboty, która miała być "lekarką niebieską, boginią ziół uzdrawiających". To na na jej cześć palono ogniska, rzucając w nie pęki ziół i przepędzano przez nie trzody, aby im nie zagrażała zaraza. Młodzież sama skakała nawet parami przez ogień.

Z kultem wody związane za to było "wicie wianków i rzucanie ich do falującej wody", jak głoszą słowa słynnej do dziś piosenki.

- Kwiaty rzucone do wody mają pozyskać jej łaskawość, a zanurzone zioła nabierały magicznej mocy - czytamy.

Jako święto związane głęboko z rytmem natury, według którego wszyscy podówczas żyli, sobótki należały w dawnej Polsce do powszechnego obrzędu. Jednak już w piętnastym wieku zaczęły wzbudzać zaniepokojenie kościoła, który tę tradycję utożsamiał z "praktykami szatańskimi". Kaznodzieja krakowski Jan ze Słupca pisał o nocy sobótkowej: „tańczą podczas Świątek w lecie niewiasty, śpiewając pieśń pogańską”.

"Niewiasty ognie paliły, tańcowały, śpiewały, djabłu cześć i modłę czyniąc tego obyczaju pogańskiego do tych czasów w Polszcze nie chcą opuszczać, ofiarowanie z bylicy czyniąc, wieszając po domach i opasując się nią, czynią sobótki, paląc ognie, krzesząc je deskami, aby była prawie świętość djabelska, śpiewając pieśni, tańcując”, pisał za to Marcin z Urzędowa w zielniku z XVI wieku.

Choć pierwsze tego typu zapisy pochodzą z czternastego wieku, to prawdziwą wojnę Kupalnockom kościół wypowiedział dopiero później.

- Władza kościelna zaczęła traktować te obrzędy otwarcie jako praktyki szatańskie. Ponieważ zakazy nie przyniosły oczekiwanego efektu, kościół rzymskokatolicki próbował włączyć kupalnockę do kalendarza kościelnego, a patronem uczynić świętego Jana Chrzciciela licząc zapewne, że nadanie chrześcijańskiej treści okiełza pogańskie rozpasanie. Zmiana patrona nie zmieniła jednak podejścia ludności do tego święta do wyobrażeń, a także praktyk zabobonnych. Kościół, kiedy nie udało mu się zmienić pogańskiego charakteru święta niechętnie patrzył na ten zwyczaj i starał się go całkowicie wykorzenić. Wydawano odpowiednie zakazy, apelując do uczuć religijnych i urządzając procesje ze świecami do miejsc sobótkowych spotkań. Miały one zniechęcić uczestników. Potępiano obrzędy podczas kazań. Nie dostawali rozgrzeszeń biorący udział w paleniu „pogańskich ognisk”. Ogólnie wszyscy straszeni byli ogniem piekielnym - pisze Mędzelowski w swoim opracowaniu.

Temat ten porusza także badaczka Karolina Janeczko w swoim artkule "Moc żywiołów".

- Ta noc miała funkcję przede wszystkim oczyszczenia. Była tak mocno zakorzenione w tradycji i obrzędowości Słowian, że jedynym możliwym rozwiązaniem okazała się adaptacja święta do kalendarza chrześcijańskiego i wymogów nowej wiary, zasymilowanie go z obrzędowością chrześcijańską poprzez nadanie potężnego patrona, Jana Chrzciciela. Tak silne przywiązanie do tradycji miało swoje uzasadnienie również w głębokiej wierze w niezwykłą moc sobótkowego ognia: Rusini i zachodni Słowianie od dogasających o świcie ognisk zapalali pochodnie i obchodzili z nimi zagrody i domostwa, co chronić miało pola i obejście oraz zapewnić całoroczny urodzaj. W ogniu świętojańskim spalano też gałązki tarniny i jałowca, których dym odganiał wiedźmy i upiory - pisze naukowczyni.

W ten oto sposób w trakcie nocy, która "sygnowana jest" imieniem katolickiego patrona aż do dzisiaj mamy tak wiele pozostałości po pogańskich, prasłowiańskich zwyczajach naszych przodków.

- Ten obrządek korzeniami sięga mroków przeszłości i prapoczątków naszej kultury. Chociażby dlatego warto zwyczaje sobótkowe kultywować - zachęca Mędzelowski.

Gdzie i jak możemy świętować?

Okazuje się, że mamy ku temu naprawdę wiele okazji rozsianych po całym województwie. Sprawdźcie je sami:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Upalne dni bez stresu. Praktyczne sposoby na zdrowe lato

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski