Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Norwegia: Nie daj się oszukać wyjeżdżając do pracy

Rafał Panas
Wyjeżdżając do pracy za granicą, należy najpierw sprawdzić wiarygodność pośrednika i pracodawcy oraz obowiązujące przepisy. Student z UMCS na długo zapamięta zarobkowe zbieranie truskawek w Norwegii. Wyjazd kosztował go wiele nerwów i pieniędzy.

 

Tomasz*, student lubelskiego UMCS, wybrał się w lipcu ze znajomymi do Norwegii. Miał zarobić na zbieraniu truskawek na farmie położonej na północ od Oslo. Okazało się, że mieszkał i pracował w strasznych warunkach, a płaca była mizerna.

– Mieliśmy pracować legalnie, jednak nikt nie dał nam umowy do podpisania – opowiada Tomasz. – Mieszkaliśmy w 7 osób w barakach o pow. 10 mkw. i płaciliśmy za to 30 koron dziennie (ok. 12 zł). Pracowaliśmy od godz. 5 do nawet 20, a czasami dłużej, z jedną godzinną przerwą ok. godz. 15.

On i jego znajomi dostawali 72 korony za godzinę (ok. 29 zł), a po powrocie do kraju dowiedział się, że to grubo poniżej minimalnej stawki (ok. 100 koron czyli ok. 40 zł).

Kiedy kilka osób uciekło z farmy, reszta usłyszała, że ma oddać paszporty w celu podpisania umowy. – Odmówiłem i z kilkoma znajomymi wróciliśmy samochodem do kraju. Zarobiłem tyle, że zwróciło mi się za podróż. Jeżeli doliczę pieniądze wydane na jedzenie, to myślę że dołożyłem około 500 zł – mówi student.

Pracę załatwiał pośrednik z Radomia. – Ja się nie czuję upoważniony do roztrząsania tej sprawy. Proszę rozmawiać z osobą winną sytuacji. Jak ja byłem kiedyś na praktykach to rozmawiałem z pracodawcą, a nie załatwiałem sprawy przez gazety – powtarza Marek P. Zamiast rozmowy o wyjeździe woli opowiadać, że za jego czasów młodzi ludzie nie wybrzydzali.

– Nie trzeba pozwolenia, żeby pracować do trzech miesięcy w Norwegii. Trzeba natomiast pamiętać o umowie z pracodawcą. Wtedy można łatwiej dochodzić swoich roszczeń. Jeśli ktoś decyduje się na pracę bez umowy, to wtedy świadomie zrzeka się z praw pracowniczych – mówi Marek Pędzich, konsul z polskiej ambasady w Oslo.

– Trzeba zawiadamiać norweską inspekcję pracy. Działa polska infolinia, zatrudnili osoby mówiące po polsku, w naszym języku jest również prowadzony serwis internetowy.

W tym sezonie ambasada miała kilkadziesiąt zgłoszeń od Polaków oszukanych lub wykorzystywanych przez norweskich pracodawców. – To nie jest dużo. Polaków mniej nie przyjeżdża, ale sprawniej działa inspekcja pracy – mówi Pędzich. W sezonie letnim w Norwegii pracuje armia ok. 180 tys. Polaków.

*imię zmienione

Mirosław Fatyga, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie komentuje:

Legalnie działające agencje pracy nie mogą pobierać opłat od pracowników. Wiele osób załatwia sobie pracę przez znajomych, ale trzeba mieć do takiej osoby duże zaufanie. Szukając pracy za granicą należy sprawdzić czy firma istnieje i jest rzetelna. Trzeba uważać na oferty kuszące dużymi zarobkami. Wyjeżdżając trzeba zostawić w kraju szczegółową informację o miejscu pracy i dane kontaktowe. A na miejscu żądać potwierdzenia zawarcia umowy o pracę. My w WUP mamy sprawdzone oferty, ale podejrzewam, że na rynku działają agencje żerujące na naiwności ludzi.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski