Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan Hilary świętuje sto lat. „Wesołe jest życie staruszka"

Gabriela Bogaczyk
Gabriela Bogaczyk
W Lublinie żyje około 40 osób mających powyżej stu lat. Do tego grona dołączył pan Hilary Smolnicki, mieszkaniec Dziesiątej. Ma troje dzieci i sześcioro wnuków oraz czworo prawnuków.

- Inaczej wyobrażałem sobie tę starość. Ze względu na stan zdrowia oderwany jestem trochę od codziennych zajęć, które zawsze lubiłem robić. Mówili na mnie „złota rączka", bo w domu prawie wszystko zrobiłem własnymi rękami: meble, klatkę schodową, altankę. Przez całe życie związany byłem z motoryzacją. W Lublinie pracowałem w Przedsiębiorstwie Transportu Samochodowego i Łączności - opowiada solenizant.

Pan Hilary Smolnicki jest jedynakiem, urodził się w Rawie Ruskiej. Ojciec pracował na kolei, matka prowadziła dom i gospodarstwo.

- Pamiętam, że ojciec zrobił mi narty z pięknego jesionowego drewna. W dzieciństwie jeździłem na nich z górek w Rawie z innymi chłopakami - wspomina stulatek.

Jako młody chłopak był traktorzystą i orał pole w okolicy. W trakcie okupacji niemieckiej musiał uciekać z rodziną w stronę Rzeszowa. - To takie wspomnienia, że wolałbym ich nie pamiętać. Jednym słowem, byłem na wozie i pod wozem - dodaje.

Gdy uciekali, to mieli nadzieję, że jeszcze wrócą w rodzinne strony. Dlatego w ziemi zakopał silnik z motoru Kawka. Ojciec zakopał szable, a mama - porcelanę. - Może do dzisiaj tam jeszcze leżą - zastanawia się pan Hilary.

W Rzeszowie spotkał swoją przyszłą żonę, która pochodziła z Wileńszczyzny. Rodzina następnie przeprowadziła się do Krakowa. Tam był dyrektorem zakładów naprawy samochodów. - Dzieci cały czas chorowały ze względu na zanieczyszczone powietrze. Z tego powodu przenieśliśmy się do Lublina, na Bronowice, bo tu był czysty klimat. Żona chciała dom koło rzeki i zaczęliśmy budować się na Dziesiątej w 1959 roku - opowiada stulatek.

Pan Hilary ma trójkę dzieci, sześcioro wnuków oraz czwórkę prawnuków. Czy ma jakiś przepis na długowieczność? - Nie myśleć za dużo o przyszłości. Należy brać „na gorąco", to co jest w aktualnej chwili, a nie martwić się na zapas. To trudne pytanie, ale życie składa się z trudnych pytań. Nie wiem dlaczego, ale niektóre fragmenty życia mam bardzo wyraźnie w głowie, a niektóre się rozmyły - mówi pan Hilary.

Przyznaje, że lubił czytać książki, szczególnie historyczne lub autobiografie. Dzisiaj ze względu na wzrok, czyta już raczej tylko gazety oraz ogląda telewizję. Dodaje, że wesołe jest życie staruszka. - Czasem mam takie zachcianki, że pojechałbym gdzieś daleko coś ciekawego zobaczyć albo odwiedzić stare miejsca np. tam, gdzie żyłem. Do Rawy Ruskiej - odpowiada stulatek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski