Parkowanie pod Leclerkiem tylko dla klientów marketu

- O 8 rano chciałem zostawić samochód na parkingu pod marketem. Nie mogłem, bo wjazd był poogradzany biało-czerwonymi taśmami, a wszędzie stali ochroniarze - opowiada Czytelnik.

Mężczyzna nie ukrywa, że nie przyjechał na Zana po zakupy. - Ja tam w pobliżu pracuję, od dawna zostawiałem samochód pod Leclerkiem. Teraz będę musiał poszukać innego miejsca, ale na całym LSM jest z tym tragicznie - opowiada mężczyzna. W ostatni poniedziałek Czytelnik dowiedział się od ochroniarzy, że parking będzie dostępny od godz. 9, czyli pory otwarcia centrum handlowego. 800 zadaszonych miejsc na krytym parkingu było łakomym kąskiem nie tylko dla pracujących w pobliżu osób. Samochody zostawiali tam także mieszkańcy okolicznych bloków.

- Pod domem nie miałem miejsca, to parkowałem tam - opowiada pan Tomasz. Młody mężczyzna musi zostawiać auto w innych miejscu. - W sobotę za wycieraczką znalazłem kartkę z informacją, że parking jest przeznaczony tylko dla klientów, a jeśli nie przestawię samochodu, to zostanie odholowany na mój koszt. Co miałem robić. Zabrałem go - dodaje pan Tomasz, który teraz co wieczór ma kłopoty ze znalezieniem miejsca dla swojego auta.

Przedstawiciele Leclerca tłumaczą, że musieli się zająć sprawą. - Otrzymaliśmy sygnały od klientów naszego Centrum Handlowego, którzy nie mogli zaparkować swoich samochodów pomimo około 800 miejsc dostępnych na parkingu zadaszonym - tłumaczy Agnieszka Barczuk, asystentka dyrekcji CH Leclerc Zana. Kierownictwo marketu nie zdecydowało na razie, czy wprowadzi opłaty za zostawianie aut na parkingu. Na takie rozwiązania zdecydowały się już wcześniej Plaza i Media Markt. Także inne sklepy zaczynają kontrolować, kto parkuje u nich auta. Tak dzieje się m.in. pod Lidlem.