Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Górnik Łęczna pokonał Jagiellonię Białystok 3:2

PUKUS
Jakub Hereta
Piłkarze Górnika Łęczna bez skrupułów wykorzystali słabszą ostatnio postawę Jagiellonii Białystok, która przegrała trzy mecze z rzędu (dwa w ekstraklasie, a jeden w Pucharze Polski). W sobotę, zielono-czarni pokonali przed własną publicznością zespół z Podlasia 3:2 i awansowali w tabeli. 24 października (godz. 18), podopieczni Jurija Szatałowa zmierzą się w Lubinie z beniaminkiem Zagłębiem.

Przed sobotnim starciem trudno było wskazać zdecydowanego faworyta. Górnik jest w stanie wygrać z każdym, ale też może stracić punkty z każdym rywalem. Miejscowi obawiali się trochę swojego byłego zawodnika Fedora Cernycha, ale Litwin, jak się później okazało nie zrobił krzywdy swoim kolegom. Inna sprawa, że na boisku pojawił się dopiero w 79 minucie.

Początek meczu był wyrównany. Najpierw z dystansu uderzał Piotr Grzelczak, ale wywalczył tylko rzut rożny. W 8 minucie to samo zrobił Tomasz Nowak, ale Bartłomiej Drągowski pewnie złapał piłkę. W 13 min, Grzegorz Bonin idealnie obsłużył Nowaka, ale pomocnik Górnika nie zdołał otworzyć wyniku spotkania. W 29 min, zielono-czarni objęli prowadzenie. Nowak świetnie wypatrzył Bartosza Śpiączkę, a ten nie miał problemów z pokonaniem bramkarza Jagiellonii. Szkoda tylko, że za chwilę groźnej kontuzji nabawił się Veljko Nikitović (wstępna diagnoza to skręcona kostka i pęknięta torebka stawowa, co oznacza, że być może Serba nie zobaczymy już w tej rundzie na boisku), którego zastąpił były zawodnik klubu z Białegostoku Łukasz Tymiński. Ale też za chwilę pecha miał Alvarinko, który także doznał urazu, a w jego miejsce na boisku pojawił się Konstantin Vassiljev.

W 39 min było już 2:0. Bonin zagrał prostopadłą piłkę do Grzegorza Piesia, a ten podwyższył wynik spotkania. Wydawało się, że miejscowi przed przerwą utrzymają dwubramkowe prowadzenie. Niestety prosty błąd Leandro, wykorzystał Przemysław Frankowski, zdobywając kontaktowe trafienie dla gości i było wiadomo, że po zmianie stron będą jeszcze wielkie emocje.

I faktycznie tak było. Najpierw kolejny błąd popełni Leanrdo, ale na szczęście dla kibiców Górnika, nie zdołał go wykorzystać Grzelczak, ale duża w tym zasługa Silvio Rodića, który zdołał odbić piłkę po strzale napastnika żółto-czerwonych. Jednak za chwilę nie dał najmniejszych szans bramkarzowi Górnika i mecz zaczął się od początku.

Później trwała zacięta walka, szczególnie w środku pola, aż przyszła 66 min. Wtedy, Nowak dograł futbolówkę do Bonina, a ten wyprowadził gospodarzy na ponowne prowadzenie. Inna sprawa, że lepiej powinien się zachować bramkarz gości, ale to nie jest już problem zawodników z Łęcznej. Przyjezdni nie zamierzali się poddawać, ale Rodić nie dał się pokonać Vassiljevovi. W końcówce spotkania, miejscowi mogli podwyższyć prowadzenie, lecz Drągowski tym razem stanął na wysokości zadania, ale i tak nie uchronił swojego zespołu przed porażką.

Górnik Łęczna – Jagiellonia Białystok 3:2 (2:1)
Bramki: Śpiączka 29, Piesio 39, Bonin 66 – Frankowski 43, Grzelczak 52
Górnik: Rodić – Mierzejewski, Bielák, Božić, Leândro – Bonin, Nikitović (32 Tymiński), Radosław Pruchnik, Nowak, Piesio (88 Sasin) – Śpiączka (82 Świerczok)
Jagiellonia: Drągowski – Modelski (79 Černych), Madera, Augustyniak, Tomasik – Frankowski (62 Świderski), Grzyb, Romanczuk, Alvarinho (33 Vassiljev), Mackiewicz – Grzelczak
Żółte kartki: Tymiński, Pruchnik, Rodić – Mackiewicz, Modelski
Sędziował: Krzysztof Jakubik z Siedlec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski