– Jesteśmy na sinusoidzie - mówi Paweł Kamiński, drugi trener żółto-biało-niebieskich. - Z Tomasovią zagraliśmy bardzo słabo, a w Krośnie poprawnie. W sobotnim meczu (godz. 13 - dop. red.) z JKS 1909 Jarosław chcemy znów zaprezentować się z dobrej strony i zwyciężyć.
Drużyna z Podkarpacia w tym sezonie na obcych boiskach nie remisuje. Podopieczni Grzegorza Łuczyka wygrali cztery razy i tyle samo spotkań przegrali.
- Nasz przeciwnik ma solidną obronę i niezłych zawodników w ataku. JKS 1909 traci bardzo mało bramek - ocenia rywala Kamiński. - My chcemy zagrać na zero z tyłu, a z przodu coś powinno wpaść, ponieważ stwarzamy sobie dużo niezłych sytuacji.
Smaczku sobotniej rywalizacji dodaje fakt, że prawdopodobnie będzie to ostatni mecz Motoru na stadionie przy Al. Zygmuntowskich. Wiosną, a takie są plany, żółto-biało-niebiescy na stałe mają się przenieść na nową Arenę Lublin.
- Z tym pożegnaniem to jeszcze różnie może być - wyjawia Kamiński. - Jeżeli jednak to ma być nasz ostatni występ na tym obiekcie, to będziemy chcieli go godnie pożegnać.
Kilku piłkarzy gospodarzy jest poobijanych po potyczce z Karpatami, ale powinni być do dyspozycji duetu trenerskiego Mariusz Sawa - Paweł Kamiński. Kontuzję wyleczył już Marcin Świech i być może zagra w pierwszym składzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?