Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: trwa wojna Stali Kraśnik z ratuszem

Tomasz Biaduń
Karol Wiśniewski
Ten konflikt wybuchł nagle. Z wielką mocą. Co gorsze, pogłębia się i nie widać jego końca. O czym mowa? O sporze na linii Stal Kraśnik - Urząd Miasta. Pokrótce sytuacja przedstawia się tak, że ratusz nie chce udzielić klubowi dotacji na ten rok, a Stal zamierza z miastem walczyć, bo, jak twierdzi, szykanowana jest niesłusznie.

Nieoficjalnie mówi się, że w UM nie chcą widzieć Artura Rydzewskiego w roli prezesa klubu. - Słyszałem takie pogłoski. Podałem się nawet do dymisji, gdy dowiedziałem się, że moja osoba jest przeszkodą. Zarząd jej nie przyjął i wspólnie będzie-my szukać rozwiązania tej sytuacji - komentuje Rydzewski. - Tu nie chodzi o pana Rydzewskiego, tu chodzi o cały organizm. To on jest chory i trzeba znaleźć receptę na jego uleczenie - mówi z kolei Zbigniew Nita, rzecznik prasowy burmistrza Piotra Czubińskiego.

W pewnym momencie pojawiły się pogłoski, że niechęć wobec Stali jest efektem gierek politycznych. - Układy partyjne nie mają racji bytu, bo burmistrz jest przecież bezpartyjny - szybko ripostuje Nita. Prawdą jest jednak, że do niedawna Czubiński był członkiem PO i z ramienia tego ugrupowania został wybrany na swoje stanowisko. Oficjalnie z żadnym klubem partyjnym nie sympatyzuje z kolei Rydzewski.

- Wcześniej, gdy w nic się nie wcinałem i dawałem tylko pieniądze, było OK. Teraz, gdy decyduję o losach klubu, zaczęły się problemy. Jasno mogę powiedzieć, jakie osoby wyrzuciłem z klubu, z jakiego tytułu i ile pieniędzy zaoszczędziłem - mówi Rydzewski. - Wojciech Stopa, Stanisław Bijak, Jan Warzocha to osoby, które działały w imię własnego dobra. No bo jeśli kierownik ochrony bierze kasę za ochronę w meczu, który się nie odbywa, to jak można nazwać takie działanie? - pyta retorycznie prezes. - To były wyimaginowane etaty, stracone pieniądze. Miasto je dawało, a one przepadały. Gdy przyszedłem, zaoszczędziłem już na prostych rachunkach kilka tysięcy i zostałem tym złym - kontynuuje.

W poprzednim roku Stal dostała z ratusza 75 tys. zł i takie pieniądze ratusz miał wyłożyć i tym razem. Niewiele wskazuje na to, że tak się stanie. - Nie wiem, czy ta dotacja zostanie zablokowana, ale w tej chwili nie to jest największym problemem. Stal trwa w swoim uporze, chce pieniędzy, a tymczasem nie płaci swoich zaległości, które ma np. w stosunku do Centrum Kultury i Promocji, gdzie wynajmuje obiekty - wyjaśnia Nita.

Wizja wstrzymania dofinansowania przez miasto wywołała burzę w klubie. Na sytuację bardzo ostro zareagował już na naszych łamach trener Jerzy Rot, kibice wystosowali list otwarty, nawołujący do porozumienia działaczy z ratuszem, a piłkarze Stali zamierzają dzisiaj wybrać się do burmistrza, aby przedstawić swój punkt widzenia i usłyszeć, jakie plany wobec klubu ma Czubiński.

- Nie wiem czy jest sposób na to, aby znaleźć porozumienie z miastem. Im więcej dawaliśmy pieniędzy na klub, tym mniej dostawaliśmy z ratusza. On się po prostu odwraca od takich ludzi, jak ja czy Andrzej Pacek - kręci głową Rydzewski. - Gdyby były wyniki, byłaby inna rozmowa. A Stal zamiast podnosić poziom, z roku na rok go obniża - mówi z kolei Nita.

Argumenty obu stron mają rację bytu. Dziwi jednak nagła decyzja o wstrzymaniu dofinansowania, promocja nowego wiodącego kraśnickiego klubu (patrz: ramka wyżej) i natężenie konfliktu ze Stalą niemal z dnia na dzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski