Pisaliśmy w "Kurierze" 05.03.1960 r.: Śledztwo ustali kto ponosi winę za tragiczną śmierć uczennicy

13 lutego br. kilka minut po godz. 12 Maria Hoyer udała się na salę gimnastyczną, aby zademonstrować koleżankom jedno z ćwiczeń, które dotychczas sprawiało jej najwięcej trudności. Było to pod nieobecność nauczycielki wychowania fizycznego. Niestety, tym razem Hoyerówna ćwiczenia nie wykonała, a upadając skręciła trzy kręgi kręgosłupa. Wywołało to natychmiastowy bezwład rąk. Uczennicę w stanie ciężkim przewieziono do szpitala. Mimo wysiłków lekarzy, po pięciu dniach uczennica zmarła.

Przy okazji ujawniono pewne fakty, które niewątpliwie miały pośredni wpływ na ten wypadek. W czasie śledztwa ustalono bowiem, że Maria Hoyer cieszyła się bardzo dobrą opinią. Niewątpliwie byłaby najlepszą uczennicą w klasie, gdyby nie... trójka z gimnastyki. Oceny z pozostałych przedmiotów miała dobre albo bardzo dobre. Ambitna dziewczynka robiła wszystko, aby opanować ćwiczenia, które sprawiały jej dotychczas dużo trudności i wpływały na stopień z tego przedmiotu. Ćwiczyła wszędzie i przy każdej okazji; gdy wreszcie osiągnęła wymagane umiejętności chciała pochwalić się swym koleżankom. Skutek był tragiczny.

Śledztwo w tej sprawie jest w stadium początkowym i dopiero po jego zakończeniu będzie można wyciągnąć właściwe wnioski na podstawie ustalonych faktów.