PLL ogłosił nowy przetarg na terminal lotniska w Świdniku

Pierwszy przetarg na budowę terminalu i dwóch pozostałych budynków został ogłoszony w kwietniu. Ale w połowie lipca postępowanie unieważniono. Powód? Władze PLL nie dostały od polsko-hiszpańskiego konsorcjum, które projektowało terminal, części dokumentacji wykonawczej w branżach wodno-kanalizacyjnej i energetycznej. W związku z tym, firmom obcięto wynagrodzenie o ok. 500 tys. zł (całość to blisko 13 mln zł). Brakującą dokumentację ma uzupełnić firma wybrana w nowym, ogłoszonym właśnie przetargu.

Więcej informacji ze Świdnika na swidnik.naszemiasto.pl

- Na 16 sierpnia wyznaczyliśmy termin składania przez firmy wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu. Jego rozstrzygnięcie planujemy na przełom września i października - o ile nie będzie odwołań. Wtedy też ruszą prace - tłumaczy Grzegorz Muszyński, prezes spółki PLL. - Ale wcześniej rozstrzygniemy osobny, ogłoszony w miniony piątek, przetarg na wykonanie robót ziemnych pod budowę terminalu. Te prace ruszą jeszcze zanim rozstrzygniemy postępowanie dotyczące terminalu - zapowiedział.

Budowa ma kosztować kilkadziesiąt mln zł i potrwać 11 miesięcy.

Prezes Muszyński przyszedł dziś do pracy pierwszy raz po urlopie. I tłumaczył się z tego, co działo się, kiedy go nie było. Dwa tygodnie temu wyszło na jaw, że terminal lotniska a także budynki straży pożarnej i techniczny, będą mniejsze, niż pierwotnie planowano. Terminal ma mieć nie 23 tys. ale 11 tys. mkw. Budynek nie będzie miał piwnic, antresoli, tarasu widokowego, skrócone zostaną boczne skrzydła.

Grzegorz Muszyński wyjaśniał przyczyny zmniejszenia inwestycji nieco inaczej niż jeszcze kilka dni temu na konferencji prasowej Krzysztof Siczek, dyrektor projektu w PLL. - Wiedzieliśmy o tym od dawna. Tak naprawdę większy budynek istniał tylko w projekcie budowlanym - taką jego wizję mieli architekci. Ale kiedy dostaliśmy dokumentację wykonawczą i kosztorys okazało się, że ten zamysł przekracza nasz budżet - czyli 350 mln zł jakie chcieliśmy maksymalnie przeznaczyć na wszystkie budowle na lotnisku Dlatego poleciliśmy projektantom zmniejszyć obiekty - mówił Muszyński.

Czytaj nasz serwis o samolotach

Co w takim razie mieli z tym wspólnego unijni eksperci z inicjatywy Jaspers? Jak tłumaczyli niedawno Krzysztof Siczek a także Jacek Sobczak, członek zarządu województwa i szef rady nadzorczej PLL, to oni mieli zwrócić uwagę na to, że szacunki dotyczące przyszłego ruchu pasażerów na lotnisku w Świdniku są mało realne. Dlatego poradzili budować mniejszy terminal, dostosowany do mniejszych potrzeb - inaczej Komisja Europejska mogłaby nie przyznać pieniędzy na inwestycję. - Te dwie sprawy - wskazania Jaspers oraz nasza ocena projektu i rozmowy z konsorcjum, działy się jednocześnie - zapewnił Muszyński.

Prezes PLL przyznał też, że źle się stało, że o perturbacjach nie informowano opinii publicznej. - Sporo tu było mojego błędu, dostrzegam swoją słabość w tym zakresie. Niewykluczone, że wynikało to z mojego niezrozumienia potrzeby informowania dziennikarzy, a tym samym społeczeństwa, o każdym ruchu władz portu. To się zmieni - zapowiedział Muszyński. - Z drugiej strony uważam, że to rolą zarządu jest zajmować się problemami i je rozwiązywać. O wszystkim wiedziała rada nadzorcza - dodał.

W ramach ulepszania polityki informacyjnej niebawem PLL ma zaprezentować wizualizację mniejszego terminalu.

Grzegorz Muszyński zapowiedział też, że "nie ma planów kierowania Portem Lotniczym" kiedy lotnisko już powstanie.

Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!