MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poczekamy na kolej

Aleksandra Dunajska
Dziś do Warszawy jedziemy pociągiem 2,5 godziny. Co najmniej przez najbliższe 10 lat nie będzie szybciej.
Dziś do Warszawy jedziemy pociągiem 2,5 godziny. Co najmniej przez najbliższe 10 lat nie będzie szybciej. Jacek Babicz
- Kompleksowa modernizacja linii jest planowana dopiero po 2015 roku - tak na pytanie dotyczące postępu prac przy linii kolejowej łączącej Lublin z Warszawą odpowiada Juliusz Engelhardt, wiceminister infrastruktury. To oznacza, że na szybkie połączenie ze stolicą linią nr 7 możemy liczyć najwcześniej w 2020 roku.

Znaczenie tej trasy jest nie do przecenienia. O jej modernizację apelowali ostatnio przedsiębiorcy z regionu, podkreślając jej wagę dla gospodarki. Trasa ma strategiczną wartość dla całego kraju - istotna jest chociażby ze względu na organizację mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 roku - prowadzi przecież do Dorohuska. O potrzebie poprawy komunikacji na tej trasie przypominali też "Warszawiacy z lubelskim rodowodem" - grupa zrzeszająca lublinian pracujących i mieszkających w stolicy. - Szybkie połączenie ma już m.in. Łódź - zaznacza Iwona Trzeciak, liderka grupy.

Tymczasem sprawa linii nr 7 jest w powijakach. Na najbliższy czas Polskie Linie Kolejowe zaplanowały tylko bieżące prace remontowe. Jeśli chodzi o gruntowną modernizację, inwestycja jest na etapie ogłoszenia przetargu na wyłonienie realizatora studium wykonalności. Jak poinformowała Małgorzata Kwiatkowska, rzeczniczka lubelskiego oddziału PLK, zostanie w nim wskazanych m.in. kilka możliwych wariantów dalszych prac. Dopiero potem zostanie przygotowana dokumentacja techniczna.

Politycy przerzucają się odpowiedzialnością za całą sytuację. Cytowane na początku zdanie wiceministra Engelhardta to odpowiedź na interpelację posłanek PiS z Lubelszczyzny - Małgorzaty Sadurskiej i Elżbiety Kruk.

- To skandal, że rząd tak traktuje nasz region. Będziemy wnioskować o zabezpieczenie środków w przyszłorocznym budżecie państwa na przygotowanie dokumentacji dla tej inwestycji - zapowiedziała Sadurska.

Jednak to premier z jej partii obiecywał Lubelszczyźnie jeszcze w poprzedniej kadencji zbudowanie szybkiego połączenia kolejowego z Warszawą. Także wtedy inwestycja nie znalazła się na liście projektów kluczowych unijnego programu Infrastruktura i Środowisko. A własnych pieniędzy na przedsięwzięcie PLK nie ma. - Ta sprawa została zaniedbana za rządów PiS i trudno się dziwić, że nie jest dziś przygotowana - odpierał zarzuty Stanisław Żmijan, poseł PO i zastępca przewodniczącego sejmowej komisji infrastruktury. Wtórował mu Krzysztof Grabczuk, marszałek województwa lubelskiego. Warto jednak przypomnieć, że to już obecny rząd zapowiadał, że znajdzie pieniądze na przygotowanie dokumentacji dla projektu. Połowa z potrzebnych 2,8 mln euro miała popłynąć z europejskiego programu, tzw. TEN-T. Na razie nie wiadomo, czy te starania przyniosą jakikolwiek skutek.

Poseł Stanisław Żmijan przyznał, że kolej w najbliższych latach nie znajdzie funduszy na tę inwestycję: - Realizacja rozpocznie się po 2015 r. i potrwa kilka lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski