Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polityczny mord na wiceprzewodniczącym, czyli draka o radnego Nowaka

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
Małgorzata Genca
Małgorzata Genca
Na październikowej sesji rady miasta dość niespodziewanie radni z klubu Żuka złożyli wniosek o odwołanie Marcina Nowaka z funkcji wiceprzewodniczącego RM. Dzień wcześniej (18.10) został on usunięty z klubu.
Na październikowej sesji rady miasta dość niespodziewanie radni z klubu Żuka złożyli wniosek o odwołanie Marcina Nowaka z funkcji wiceprzewodniczącego RM. Dzień wcześniej (18.10) został on usunięty z klubu. Małgorzata Genca
Szybko, bo już kilka dni po wyborach parlamentarnych, odczuł skutki swojej decyzji radny Marcin Nowak. Najpierw został usunięty z klubu, a potem odwołany z funkcji wiceprzewodniczącego rady miasta. Dlaczego? Nie posłuchał apelu prezydenta i swoich klubowych kolegów i nie wycofał się z kandydowania na senatora. - Jesteście jak bolszewicy, to polityczny mord – grzmiał w kierunku radnych z klubu Żuka, radny z PiS Piotr Gawryszczak.

Na październikowej sesji rady miasta dość niespodziewanie radni z klubu Żuka złożyli wniosek o odwołanie Marcina Nowaka z funkcji wiceprzewodniczącego RM. Dzień wcześniej (18.10) został on usunięty z klubu.

- Marcin Nowak został zgłoszony i rekomendowany do objęcia funkcji wiceprzewodniczącego podczas pierwszej sesji Rady Miasta w tej kadencji przez klub radnych prezydenta Krzysztofa Żuka. Wykluczenie z klubu skutkuje cofnięciem tej rekomendacji – prezentował oficjalną wersję decyzji przewodniczący RM, Jarosław Pakuła.

Ale wiadomo było, że sprawa ma drugie, prawdziwe, dno.

- To są decyzje naszego klubu, byliśmy zadowoleni z jego pracy, ale w pewnym momencie nasze drogi się rozeszły. – mówił Piotr Choduń z klubu prezydenta wskazując faktyczny powód usunięcia Nowaka, zarówno z klubu, jak i z funkcji wiceprzewodniczącego.

- Używanie przez radnego w przestrzeni publicznej swojej funkcji wiceprzewodniczącego w trakcie kampanii wyborczej – argumentował Choduń i zaznaczył, że Nowak nie zachował się lojalnie, w sytuacji, gdy klub Żuka w całości poparł w wyścigu o fotel senatora mecenasa Jacka Trelę, wystawionego przez pakt senacki.

- Mam nadzieję, że po tej sesji będziemy ze sobą rozmawiali. W kwestiach politycznych się nie zgadzamy, a twój wybór polityczny niesie przykre konsekwencje – mówił do Nowaka Bartosz Margul z klubu Żuka.

W obronie radnego Nowaka stanęli, ci z drugiej strony barykady.

- Uważacie, tak jak bolszewicy, że kto nie z nami ten przeciwko nam. Kurz wyborczy jeszcze nie opadł, a wy już dokonujecie czystek wyborczych, chcecie krwi. Każdy wie, że odwołujecie go, bo pozwolił sobie wystartować w okręgu jednomandatowym do Senatu. Miał do tego prawo, jak każdy mieszkaniec – grzmiał Piotr Gawryszczak z klubu PiS.

- Nie wiemy, jakiej zbrodni dokonał Marcin Nowak i dlaczego wykluczacie go z funkcji wiceprzewodniczącego – pytał z kolei radny niezrzeszony, Stanisław Brzozowski. - Interes partyjny wygrał z interesem rady – konkludował.

- My się w państwa garnki nie wtrącamy, więc i wy powinniście się trzymać od tego z daleka. Ale radni PiS nie skończyli - odpowiadała im Anna Ryfka (klub Żuka).

- Pan prezydent mówił, żeby w tej izbie nie uprawiać wielkiej polityki, a polityka z Warszawy przyszła do Lublina i jednym ruchem ścinacie swojego kolegę – stwierdził szef klubów radnych PiS, Piotr Breś.

Jego klubowy kolega, Robert Derewenda zauważył natomiast, że radni zamiast kontrolować prezydenta to są mu wierni.

Głos zabrał sam zainteresowany.

– Sytuacja która zaistniała wobec mnie jest sytuacją przykrą. Wypłynęła od osób, które uważałem za przyjaciół i z którymi dzieliłem życie samorządowe. Osoby te udzieliły mi poparcia pod moją kandydaturą na senatora – mówił Marcin Nowak.

- Macie demokratyczne prawo, by mnie odwołać, ale dlaczego próbujecie narzucić demokracji kontrolę – dodał wiceprzewodniczący Nowak.

Chwilę później wiceprzewodniczącym już nie był. W głosowaniu niejawnym został odwołany z tej funkcji (17 głosów „za”, 13 „przeciwko”). Radni z klubu Żuka zarekomendowali na to miejsce Maję Zaborowską, która w głosowaniu tajnym została wybrana na wiceprzewodniczącą.

Przypomnijmy. Kandydatem z Lublina, który w walce o Senat był popierany przez polityków Koalicji Obywatelskiej, radnych z klubu Żuka i samego prezydenta był mecenas Jacek Trela. Start Nowaka był więc Treli nie na rękę, gdyż jako kandydat z tego samego obozu, mógł odebrać mu sporo głosów, a w efekcie rosły szansę na senatorski mandat dla wystawionego przez PiS, wojewody lubelskiego Lecha Sprawki. Apele, by Nowak ze startu zrezygnował nie przyniosły skutku.

Wystartował i zdobył tylko 3,9 proc głosów. Wygrał natomiast Jacek Trela zgarniając tych głosów aż 48,4 proc., o prawie 30 tys. głosów więcej niż Lech Sprawka. I chociaż przewaga Treli była duża, a jego wygrana ani przez moment nie wisiała na włosku, to klubowi koledzy Nowaka nie zapomnieli i zdecydowali, że ten błyskawicznie odczuł skutki swojego nieposłuszeństwa.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski