Poselskie wojaże. Gdzie jeżdżą politycy i ile to kosztuje?

Stowarzyszenie Interesu Społecznego przedstawiło zestawienie służbowych wyjazdów posłów tej kadencji.

- Od początku kadencji do 31 grudnia 2016 - 664 razy wyjechał jakiś poseł za granicą na koszt Sejmu. Największym podróżnikiem okazał się poseł Grzegorz Janik (PIS) - wyjeżdżał aż 18 razy. Nieco gorsi byli Piotr Apel (Kukiz'15), Michał Dworczyk (PIS). Z kolei Munyama Killion (PO) podróżował aż 13 razy – czytamy na stronie stowarzyszenia, które takie podróże nazywa pseudo „służbowymi”.

- Formalnie każdy wyjazd jest oczywiście uzasadniony, najczęściej to udział w zgromadzeniu, jakiejś komisji, spotkaniu, światowej konferencji, obserwacji wyborów – przyznaje stowarzyszenie, ale jednocześnie dodaje: - Jednakże można podejrzewać, że w znacznej części cel spotkanie jest tylko doskonałym alibi dla turystycznego zwiedzenia. Posłanki Joanna Augustynowska (Nowoczesna) i Bożena Szydłowska (PO) zapragnęły odwiedzić stolicę Jordanii Amman i w tym celu udały się na Światowe Forum "Kobiety w Parlamentach" organizowane przez parlament Jordanii, OECD w maju 2016. Koszt pojedynczego wyjazdu - drobiazg ponad 8715 zł. Czy naprawdę taka konferencja może przynieść coś pożytecznego. Raczej nie, zwykłe puste gadanie.

Czytaj także:Zagraniczne wyjazdy posłów i ile to kosztuje. Ostatnio obserwowali wybory prezydenckie w USA
Jak w tym zestawieniu wyglądają lubelscy parlamentarzyści?
Jan Łopata z PSL był za granicą 5 razy (w sumie kosztowało to 52,9 tys. zł). Polityk był w Kazachstanie, Gruzji, Rosji, Macedonii i USA. W stanach Łopata był jako obserwator wyborów prezydenckich. Jak już pisaliśmy w Kurierze poseł znalazł czas, żeby wpaść na mecz NBA. - Bilety kupiliśmy za własne pieniądze. Woleliśmy pójść wieczorem na mecz niż siedzieć w hotelu – tłumaczył.

Elżbieta Kruk z PiS za granicą służbowo była tylko raz, ale za to gdzie! W Afryce, w Zambii na Sesji Zgromadzenia Sesji Międzyparlamentarnej. Koszt wyjazdu to 17,4 tys. zł.

Partyjna koleżanka Kruk, czyli Agata Borowiec wyjechała 4 razy (13,6 tys. zł). Posłanka była Maroko, na Łotwie, Słowacji i w Belgii.

Beata Mazurek, rzeczniczka prasowa PiS ma na koncie 6 wyjazdów – Węgry (była trzy razy), Ukraina (też trzy wyjazdy). Na Węgry posłanka pojechała np. na obchody Dni Przyjaźni Polsko – Węgierskiej. W sumie podróże Mazurek kosztowały 8,4 tys. zł.

Opozycja też podróżuje. Grzegorz Raniewicz z PO był tylko w Turcji. Udział w międzyparlamentarnym meczu piłki nożnej kosztował podatników 3,9 tys. zł.

Piotr Olszówka z PiS wyjechał trzy razy: Wielka Brytania, Niemcy, Belgia. To kosztowało w sumie 3,6 tys. zł.

Adam Abramowicz z PiS był tylko w Brukseli za skromne nieco ponad 328 złotych. Tyle samo i w to samo miejsce kosztował wyjazd innego posła PiS, Sławomira Zawiślaka.

Jarosław Sachajko, zamojski poseł Kukiz ’15 też tylko raz odbył taką podróż. Pojechał do Niemiec za 2,9 tys. zł.

Joanna Mucha ma na koncie jeden wyjazd – do Bratysławy. Posłanka brała udział w Międzyparlamentarnej Konferencji nt. Stabilności Koordynacji i Zarządzania Gospodarczego. Kosztowało to 1,9 tys. zł.

- Niektóre wyjazdy mówią wprost o co w całej sprawie chodzi. Aż 5 posłów zameldowało się na Międzynarodowych Turystycznych Targach ITB w Berlinie i na Międzynarodowych Targach Turystycznych World Travel Market 2016 w Londynie. Ile kosztowały nas podróże poselskie? Jak wynika z zestawienia - ponad 2,861 mln zł. A Co z tego ma polski podatnik? – czytamy na stronie stowarzyszenia.