MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Powstanie ruszyło o wiele za wcześnie

Redakcja
Beevor: Decyzja dowództwa AK o wybuchu Powstania w sierpniu skazała je na zagładę
Beevor: Decyzja dowództwa AK o wybuchu Powstania w sierpniu skazała je na zagładę
Z Antonym Beevorem, brytyjskim historykiem, autorem bestsellerów na temat II wojny światowej, rozmawia Anna Gwozdowska

W Polsce od lat toczy się debata na temat Powstania Warszawskiego. Jego krytycy przekonują, że było z góry skazane na klęskę. Z kolei zwolennicy mówią, że Powstanie było jedyną możliwą odpowiedzią na niemieckie barbarzyństwo. Kto ma rację w tym sporze?

Niewątpliwie, w wymiarze duchowym, moralnym, powstańcy odnieśli nad Niemcami zwycięstwo. Sęk w tym, że w czasie wojny nie takie zwycięstwo ma znaczenie.

Czy powstańcy mieli jakieś szanse? Ówczesna sytuacja polityczna im nie sprzyjała.

Na pewno trudno było mieć wtedy nadzieję na zwycięstwo. Od czasu wojny z 1920 roku Stalin nienawidził Polaków. W 1944 roku było już wiadomo, że Rosjanie nie pomogą powstańcom, zostawią ich samym sobie, i to mimo że w sowieckim radiu wzywali ich do oporu. Powstanie było oczywiście Stalinowi na rękę, rozprawiając się z Polakami, Niemcy wykonali za Sowietów brudną robotę.

Z tajnych raportów Wehrmachtu wynika jednak, że na początku można było liczyć na sukcesy, bo powstańcy rzeczywiście zaskoczyli Niemców. Także poziomem wyszkolenia.

Ale Niemcy z definicji nie mogli sobie pozwolić na zwycięstwo powstańców. Przykład Warszawy mógł się przecież stać zaraźliwy. Do walki mogli poderwać się partyzanci w innych częściach Europy. Dlatego Niemcy byli przygotowani na użycie nawet najbardziej drastycznych i brutalnych metod, byle tylko zgnieść Powstanie w Warszawie.

A gdyby Rosjanie zgodzili się na lądowania samolotów alianckich na tyłach swojej armii, szanse byłyby większe?

Gdyby powstańcy mieli więcej broni, mogliby dłużej utrzymywać swoje pozycje. Sęk w tym, że nawet to, co alianci zdołali dostarczyć nad Warszawę, wpadało w niemieckie ręce. Ale nawet gdyby było inaczej w tamtym momencie, nie było żadnej szansy, że Stalin zdecyduje się na zdobycie lewobrzeżnej Warszawy i wesprze Polaków. Nie mówiąc o tym, że ostatnią rzeczą, której by sobie życzył Stalin, było zastanie w stolicy lojalnej wobec rządu w Londynie polskiej administracji.
Ale to był właśnie jeden z celów powstańców. Gen. Bór-Komorowski stwierdził wtedy, że Powstanie będzie skierowane militarnie przeciw Niemcom, ale politycznie przeciw Sowietom.

I miał absolutną rację. Zresztą także Stalin doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Błąd dowództwa AK polegał na czymś innym. Jeśli Polacy chcieli zająć miasto jeszcze przed Sowietami, to trzeba było przełożyć Powstanie o kilka miesięcy. To była jedyna szansa na powodzenie. W końcu Warszawa została zajęta przez Sowietów dopiero w styczniu 1945 roku. Polacy nie mogli przecież samodzielnie pokonać Niemców, a sowiecka armia nie była wtedy gotowa na szturm lewego brzegu Wisły. Kiedy wybuchło Powstanie, armia Rokosssowskiego dopiero co skończyła bardzo długą operację "Bagration" na froncie białoruskim, dzięki której posunęła się niezwykle daleko na zachód. Sowieckie czołgi potrzebowały paliwa, a cała armia świeżych zapasów.

Polacy mieli czekać na szturm Sowietów? To musiałoby się skończyć powstaniem przeciwko samym Rosjanom.

Wystarczyłoby, żeby powstańcy poczekali na rozpoczęcie kolejnej sowieckiej ofensywy. Tymczasem AK zdecydowała się na Powstanie w najgorszym możliwym momencie, kiedy Sowieci byli skrajnie wyczerpani. Nawet gdyby Stalin był gotowy na pomoc Polakom, akurat w tym czasie nie mógł tego zrobić. Zaś ewentualne powstanie przeciwko Sowietom było skazane na klęskę. Polacy nie mogli się spodziewać żadnej pomocy ze strony aliantów, którzy musieli traktować Stalina jako swojego głównego sojusznika.

Powstanie Warszawskie nie było więc na rękę także aliantom?

Z pewnością odczuwali dla powstańców podziw. Nawet prezydent Roosevelt, znacznie mniej życzliwy Polakom niż Winston Churchill, poprosił Stalina, żeby zgodził się na lądowanie alianckich samolotów na tyłach rosyjskich wojsk. Notabene był to jeden z nielicznych momentów, kiedy prezydent USA stanął po waszej stronie. Ale i tak Stalin swoją odmową skutecznie go zmroził. W sierpniu 1944 roku Roosevelt, w przeciwieństwie do Churchilla, nie chciał wywierać na Stalina żadnej presji.

Skąd brała się jego uległość wobec Sowietów?

Roosevelt zupełnie inaczej interpretował Stalina niż Churchill. Amerykański prezydent był czarujący, ale równocześnie arogancki. Był przekonany, że poprawiając relacje ze Stalinem, może go zmienić. Oczywiście objawiał w ten sposób skrajną naiwność. Zresztą w Jałcie chodziło mu głównie o to, żeby Stalin zgodził się na powstanie ONZ. Choć trzeba przyznać, że Churchill też czasem reagował emocjonalnie i liczył na to, że jednak uda się coś wspólnie ze Stalinem zdziałać.

Czy Brytyjczycy i Amerykanie naprawdę nie mogli pomóc Polsce?

Polityka aliantów wobec Polski nie była oczywiście idealna. Ale trzeba pamiętać, że priorytetem było wtedy zwycięstwo nad Niemcami. Wszystko inne musiało zejść na dalszy plan. To Związek Sowiecki złamał kark Wehrmachtowi. Nikt inny. Choć warto przypomnieć, że Churchill wykonał próbę przeciwstawienia się Rosji. Pod koniec maja 1945 roku był już wściekły na to, że Stalin nie dotrzymywał słowa danego w Jałcie m.in. w sprawie Polski i zaproponował swojemu sztabowi operację "Unthinkable", która miała polegać na odrzuceniu Sowietów na wschód. Wytłumaczono mu wtedy, że Brytyjczycy nie dadzą rady zrobić tego sami, nawet gdyby użyli do tego przezbrojonego niemieckiego wojska. Mielibyśmy wojnę z Sowietami, której nie zdołalibyśmy wygrać bez Amerykanów. Notabene, kiedy gościłem ostatnio w Polsce, byłem zaskoczony tym, jak mało Polacy wiedzą o tej operacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski