Prezydent Krzysztof Żuk chciałby, aby nowy stadion żużlowy w Lublinie był cały zadaszony. Wiosną poznamy szczegóły

Nowy stadion żużlowy przy Al. Zygmuntowskich ma powstać do 2023 roku. Wstępnie plan zakłada, że żużlowcy Speed Car Motoru musieliby przez jeden sezon, w 2022 roku, jeździć na innym stadionie. Na którym? Tego prezydent nie chciał jeszcze określić.

Przetarg na opracowanie koncepcji stadionu żużlowego wygrała firma Kavoo Invest. – Przez najbliższe 120 dni będziemy próbowali wspólnie zaprojektować nowy stadion żużlowy. We wspaniałym i wyjątkowym kompleksie, ale w miejscu trudnym ze względu głównie na szczupłość miejsca. Będziemy musieli się naprawdę nagimnastykować, żeby stworzyć coś ciekawego – mówi architekt Wojciech Ryżyński.

Jego firma ma duże doświadczenie w projektowaniu na dużych przestrzeniach, a w swoim portfolio m.in. dwa stadiony żużlowe – we Wrocławiu i Łodzi. – Ciekawym wyzwaniem dla mnie jest wykonanie całościowego zadaszenia stadionu. Najlepszym rozwiązaniem będzie konstrukcja linowa, która pozwala na przykrycie tak dużego obiektu i jest przy tym bardzo trwała i ekonomicznie uzasadniona – dodaje.

Przykładem zadaszenia linowego jest hala w Gliwicach. – Proszę sobie wyobrazić, że bierzecie chustkę i jej dwa rogi łapiecie do góry, a dwa na dół. Powstała w ten sposób siatka jest praktycznie całą konstrukcją, jaka przykrywa dach o rozpiętości 130 m średnicy - mówi Ryżyński.

Od początku opracowywania projektów firma architektoniczna będzie uzgadniała z ratuszem koszty budowy. - Czynnik kosztów, który w umowie mamy na końcu, będziemy musieli uwzględniać od samego początku. Analiza i współpraca będzie bardzo ścisła, a te 120 dni, które mamy, to przy tak dużym zadaniu, nie jest okresem długom – mówi Ryżyński.

Na razie jest za wcześnie, aby mówić o konkretnych kwotach. Nie wiadomo również, jakie będą źródła finansowania. Teoretycznie miasto mogłoby pozyskać środki z ministerstwa sportu i turystyki oraz z urzędu marszałkowskiego.

- Podstawowym wyzwaniem jest w tej chwili dla nas dach. Pierwotnie go nie planowaliśmy, natomiast w trakcie dyskusji zaczęliśmy zastanawiać się, że może wariant całkowitego zadaszenia stadionu nie będzie o tyle droższy, niż początkowo myśleliśmy. A pełne zadaszenie otwiera przed nami nowe funkcje stadionu, nie tylko żużlowe. Będzie mógł on na siebie zarabiać, poprzez organizację targów, koncertów i różnych spotkań – mówi Krzysztof Żuk.

W grudniu zatem poznamy przygotowane koncepcje, a wiosną, po analizie różnych wariantów, ratusz wybierze ostateczny projekt do realizacji. W marcu mamy poznać koszty inwestycji, a do końca kwietnia powinny być opracowane dokumenty do wystąpienia o decyzję środowiskową. Najlepszym momentem na rozpoczęcie budowy ma być jesień 2021 roku, tuż po zakończeniu sezonu żużlowego. Budowa trwałaby półtora roku i wiosną 2023 roku żużlowcy Motoru rozpoczęliby sezon na nowym obiekcie.

Wiosną ratusz zdecyduje również, czy stadion budowany będzie trybem „zaprojektuj i wybuduj” czy może jednak lepszym rozwiązaniem będzie przygotowanie dokumentacji, a później wybór wykonawców. – Nie będzie to łatwe przedsięwzięcie, więc do przetargu powinny stanąć duże firmy mające spore doświadczenie, stabilność finansową i możliwość szybkiego reagowania – podkreśla Krzysztof Żuk.

Prezydent powołał również na swojego pełnomocnika Krzysztofa Komorskiego, wiceprezesa MOSiR Bystrzyca, którego zadaniem będzie koordynacja budowy stadionu oraz współpraca z Ekstraligą Żużlową w celu uzyskania licencji na kolejny sezon.

A gdzie żużlowcy Speed Car Motoru będą jeździć w czasie trwania budowy? W tym temacie prezydent Żuk nie określił swojego stanowiska. Władze klubu najchętniej przeniosłyby się na piłkarską Arenę Lublin, ale możliwy jest również scenariusz rozgrywania gościnnie meczów w Rzeszowie lub w Łodzi.