Prog-rock wyssany z mlekiem matki (WIDEO)

Argumenty Guardiana są następujące: prog-rock wraca do łask dzięki internetowej bazie fanów; coraz wyższemu poziomowi artystów z tego kręgu; częstym odwołaniem do rozbudowanej formy popularnych grup (choćby słynne "OK Computer" Radiohead); odświeżeniu formuły (Mastodon, Mars Volta, Klaxons, Opeth, Coheed & Cambria to nowa jakość w połamanej rytmicznie i wielowątkowej muzyce) oraz sentymentowi.

Można z tym dyskutować, można się spierać, ale coś może być na rzeczy. Na polskim podwórku mamy jeszcze jedną rację za comebackiem: superpopularną Comę, a w naszym lubelskim przypadku trzeba dodać zawsze silną reprezentację prog-fanów wśród studentów. Zresztą nie tylko wśród nich. Uwielbienie art-rocka i prog-rocka wysysa się tu chyba z mlekiem matki. Wystarczy przypomnieć, że - było, nie było - najpopularniejsza lubelska formacja, Budka Suflera, sukces zdobywała nagrywając płyty artrockowe. Znając ich współczesny repertuar trudno obecnie w to uwierzyć, ale przecież "Cień wielkiej góry", czy "Przechodniem byłem między wami" zalatywał Yes i King Crimson.

Z tej mąki możemy więc mieć chleb. Tym bardziej że na scenie pojawi się lokalna gwardia. - Będzie można posłuchać na żywo największych gwiazd polskiej sceny rocka progresywnego i art-rocka (czyli Indukti, Mr. Gil, Believe, Quidam, Millenium - przyp. aut.) Zaprezentują się także zespoły, które stosunkowo od niedawna goszczą na polskich scenach (Division By Zero, Terminal, Votum - przyp. aut.) Pośród nich naprawdę mocna reprezentacja z Lublina (Qube, Acute Mind, The Crows, Disperse, Whiterose - przyp. aut.) - chwalą się organizatorzy.

I jeśli tylko Guardian ma tak dobry dział kultury, jak się uważa, mogą odnieść sukces.

***
Electric Nights Progressive Stage, 12 - 13 listopada, Chatka Żaka, bilety 25 - 60 zł