W miniony piątek po raz pierwszy w nowym roku spotkała się rada dzielnicy Ponikwoda, aby omówić sprawy bieżące i wydatki planowane na nadchodzący rok. Emocje podczas zebrania wzbudziła jednak nie kwestia finansów, a wypożyczenie sali należącej do rady na potrzeby prywatnego przedszkola znajdującego się po sąsiedzku.
- Najwięcej emocji przysporzyła dyskusja na temat udostępnienia dzieciaczkom z przedszkola pięć razy w roku tj. na dzień babci, dziadka, matki, ojca i na zakończenie roku na 2-3 godziny sali – pisał na swoim oficjalnym profilu radny Andrzej Kozak. Inny radny uważa, że w ten sposób występuje się również przeciw rodzicom, którzy są częścią lokalnej społeczności.
– Nie szukając kompromisu, pokażemy, że jesteśmy przeciwko rodzicom a tym samym przeciwko mieszkańcom naszej dzielnicy – tłumaczy.
Działalność prywatna ok, ale nie tym razem
Problem pojawił się, kiedy dyrektor prywatnej placówki poprosił miasto o udostępnienie części budynku należącej do rady, aby móc w komfortowych warunkach pomieścić rodziców przedszkolaków podczas różnych uroczystych okazji. Budynek przy ul. Owocowej 6 niemal w całości należy do Stanisława Szusta, dyrektora przedszkola. Przeszło 20 lat temu wynajął on ten lokal od miasta, wyremontował i odstąpił cześć właśnie pod działalność społeczną, miejską.
– Mam umowę z miastem na czas nieokreślony od 1995 roku. Dziesięć lat temu przeprowadziłem remont całości i połowę przestrzeni na piętrze odstąpiłem radzie dzielnicy – tłumaczy Szusta. Jak dodaje, także sale „przedszkolne” służą społecznie- udostępnia je przy okazji każdych wyborów.
Chociaż decyzje o użytkowaniu ostatecznie podejmie miasto, to właśnie Rada Dzielnicy Ponikwoda dostała prośbę o zaopiniowanie tego pomysłu. Justyna Budzyńska, przewodnicząca zarządu dzielnicy odmowę tłumaczy tym, że każde użycie sali przez inne osoby wymaga nadzoru kogoś z rady dzielnicy. – Nie czujemy się odpowiedzialni za działalność gospodarczą, działalność prywatną – mówi Budzyńska. Dodaje również, że jako radni nie mają w obowiązkach pełnienia nadzoru w takiej sytuacji.
– Rada Dzielnicy nastawiona jest na działalność społeczną, a nie biznesową - tłumaczyła przewodnicząca. Podkreśla jednak, że jest za funkcjonowaniem tego przedszkola, bo takich placówek w ich okolicach brak.
Radny Andrzej Kozak, który jest jednocześnie wiceprzewodniczącym Rady Dzielnicy Ponikwoda tłumaczy, że osobiście zgłosił się do pilnowania lokalu podczas jego użytkowania przez osoby trzecie. - Nawet moje zgłoszenie nie pomogło – pisał rozżalony. Innego zdania jest jednak przewodnicząca Justyna Budzyńska.
– Kiedy mieszkańcy wyszli, pan Andrzej powiedział, że nie daje 100 proc. pewności, że zawsze będzie mógł być obecny i sprawować nadzór – skwitowała radna.
Zdania co do funkcji użyczenia sali przedszkolakom przez kilka godzin w roku są wśród radnycj podzielone. Jak podkreśla Budzyńska, nie można tego nazwać konfliktem. – Żyjemy w zgodzie, nie ma między nami konfliktów. Uważamy, że to miejsce jest w rękach publicznych i ma służyć mieszkańcom – podsumowuje radna.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?