Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegrywamy tylko urodą

Redakcja
Romuald Lipko
Romuald Lipko Fot. Marcin Oliva Soto
Z Romualdem Lipko, muzykiem Budki Suflera, przed jubileuszowym koncertem w Nałęczowie rozmawia Paweł Franczak.

Ostatnio Krzysztof Cugowski mówił o przejściu na emeryturę, Pan o "rekonfiguracji składu". Dość to wszystko enigmatyczne, może teraz dowiemy się, jaka jest przyszłość Budki?

Rozczaruje Pana: będzie enigmatycznie. Nie podjęliśmy jeszcze żadnej konkretnej decyzji. 35 lat istnienia narzuca pytania o przyszłość. W sporcie wiadomo, kiedy najlepszy nawet zawodnik zaczyna przegrywać. Z nami myślę jest kłopot. Nie ma jak wypchnąć nas z serc polskiej publiczności. A jeśli chodzi o muzykę, to "przegrywamy" może tylko urodą (śmiech). Dla tych, którzy koniecznie chcą naszego końca, mam dobrą wiadomość: Większość aktualnie supermodnych krajowych wykonawców gra z taśmy. To stwarza nam nieograniczone upływem czasu perspektywy kontynuacji kariery, może nawet kolejnego debiutu...(śmiech). Ale poważnie: Umiejętności żywego grania są do tego stopnia niepożądane, że wykluczają udział prawdziwych artystów w ważnych krajowych imprezach. W tym roku w Opolu nie wystąpiła w premierach Urszula i Bracia, ponieważ nie zgodzili się grać z taśmy. Poszaleli w tym Lublinie i chcą koniecznie grać na żywo. Wracając do pytania - najbliższy czas przyniesie wspólną decyzję co do Budki. Co do mnie, postanowienie jest od zawsze to samo: Jestem z muzyką od zawsze i nadal pozostanę. Wciąż będę tworzył i grał.

A może Budka ma specjalną strategię? Najpierw ogłosicie, że "oto się rozpadamy". Potem będą plotki o reaktywacji. Na koniec zaś wielka trasa na come back. Fani zapłacą więcej za bilety, media będą więcej pisać. Tak, jak np. The Police...

Nie ma co porównywać warunków na Zachodzie do tych polskich. To nie te pieniądze. Żadna wielka, dobrze płatna trasa z okazji powrotu nie wchodzi w grę, bo my tu nie mamy takich tras. Podczas letnich koncertów towarzyszy nam uroczy zapach szaszłyków, karkówek, golonek itp. Wie Pan dlaczego? Bo gramy na stadionach, gdzie strategiczni dla sfinansowania koncertów sponsorzy - głównie zakłady mięsne - rozstawili niezliczoną ilość grilli. Takie realia... Koncert w Nałęczowie też ma pewien bardzo istotny napis na billboardzie reklamowym. Wie Pan jaki?

"Wstęp wolny".

Dokładnie. Więc do kosztownych tras The Police nie ma sensu tego porównywać. Dobra strona medalu to dużo więcej publiczności.

Stawia sobie Pan wciąż jakieś cele? Może jest takie miejsce, w którym koncert jest niespełnionym marzeniem?

Miejsce to rzecz wtórna, to kwestia organizacji, sponsorów itd. Jeśli tworzy się muzykę, którą ludzie pokochają, to przyjdą słuchać jej wszędzie tam, gdzie rozbrzmiewa. I takie są moje cele.

Ale jak długo można odnajdować w sobie chęć grania? W korporacjach menedżerowie, którzy zaszli wysoko, muszą iść na kursy motywacyjne. Po 35 latach nie ma Pan takich problemów?

Nie mam. Motywuje mnie twórczość innych np. muzyka, którą słyszę na co dzień. Jeśli ktoś nagra coś dobrego, to myślę: "tracę czas, pora pisać". W kompozycji mogę tak dużo. Mam dar trafiania muzyką do ludzi. A to niesamowite wiedzieć, że sprawia ona innym radość, że staje się częścią ich życia, że gości w ich domach.
W rozmowie z 17 czerwca wyjaśnialiśmy sprawę miejsca jubileuszowego koncertu. Miał być w Lublinie, ale jest w Nałęczowie, bo nie było porozumienia na linii ratusz - Budka. Czy od tamtego czasu odczuł Pan ocieplenie stosunków w tej zimnej wojnie?

Nie myślę o tym. Gramy dla naszej publiczności a nie dla Urzędu Miasta. Naszym wrogiem nie jest na pewno pan prezydent, ani urzędnicy. Mają swój pomysł na promocję Lublina. Ich kadencja, ich pomysły. Szkoda, że bardzo trudno będzie ocenić skuteczność tej promocji w trakcie tejże kadencji. Dobrze byłoby wiedzieć komu dziękować. Ale na pocieszenie, jak coś nie wyjdzie, podeprzemy się niezawodną lubelską "Perełką", na koncerty pojedziemy do Rzeszowa, a studiować np. w Łodzi.

Wracając do koncertu: repertuar będzie ten sam, co w Sopocie?

Tak, będzie tak samo, tylko znacznie lepiej, bo Urszula nie będzie chora! W Sopocie sprawa wyglądała kiepsko: za kulisami lekarz czekał cały czas w pogotowiu na podanie bardzo silnego zastrzyku. To, że wyszła na scenę, było dowodem szacunku dla publiczności i wiary, że ta potrafi to docenić.

Sobotni jubileusz

Nałęczów, tereny zielone przy ul. Harcerskiej (obok parku Zdrojowego).

Miejsce: Nałęczowski Ośrodek Kultury, aleja Lipowa 6. 10.00 - Eliminacje do konkursu - " Mała Szansa na sukces" z udziałem Budki Suflera

Miejsce: Scena przy ul. Harcerskiej: 15.00 Prezentacja dorobku Nałęczowskiego Ośrodka Kultury.

16.00 - "Mała Szansa na sukces" - śpiewamy piosenki Budki Suflera. Konkurs dla młodych wokalistów (wiek do 16 lat).

17.30 - Wspólne zdjęcie fanów z Budką Suflera i zaproszonymi gośćmi.

18.00 - Występ zespołu Sensi Band

19.00 - Gwiazda wieczoru - Budka Suflera i Goście. Koncert z okazji 35-lecia nieprzerwanej działalności zespołu

23.00 - Pokaz sztucznych ogni połączony z wykonaniem Suity lubelskiej "Sen o Kolhidzie".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski