W czwartek świdnicka fabryka i włoska grupa Leonardo po raz pierwszy zaprezentowały w Polsce śmigłowiec AW101. W zależności od konfiguracji maszyna jest w stanie zabrać na pokład dwóch pilotów i 30 pasażerów.
- W polskiej armii nie ma śmigłowców tej klasy i wielkości. Jej zakup byłby dla nas dobrym rozwiązaniem - przyznaje dr inż. Tomasz Łusiak, ekspert ds. śmigłowców z Politechniki Lubelskiej. Maszyna ma prawie 23 m długości i jest wysoka na ponad 6,5 m. Waży 15,6 tony. Dla porównania, masa startowa popularnych w polskiej armii śmigłowców W-3 Sokół nie przekracza 7 ton.
- W tej chwili około 100 pracowników PZL-Świdnik pracuje przy produkcji podzespołów do AW101 - mówi Mieczysław Majewski, prezes PZL-Świdnik.
Władze firmy liczą, że jeszcze większa część prac będzie się odbywało w Świdniku. Uzależniają to od przebiegu przetargu na dostawę śmigłowców dla MON. Przypomnijmy, 18 lutego br. minister Antoni Macierewicz zapowiedział ogłoszenie przetargu na pozyskanie 16 maszyn dla wojska - ośmiu dla sił specjalnych i ośmiu morskich. Postępowanie ruszyło dwa dni później. Zaproszenie do udziału otrzymały trzy firmy: PZL z Mielca, których właścicielem jest Sikorsky, Airbus Helicopters razem z polską spółką Heli Invest oraz PZL-Świdnik, który rozważa wystawienie do przetargu właśnie śmigłowca AW101. Z kim przyjdzie mu rywalizować? - Jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić. Nie znamy jeszcze propozycji innych firm - zastrzega Łusiak.
Niewykluczone jednak, że w szranki stanie francuski Caracal, którego Airbus wystawił już w poprzednim przetargu.
- AW101 to dobra kontroferta wobec Caracala. Przeszedł liczne testy i od lat służy w marynarce różnych państw. Konstrukcja ma już kilkanaście lat, ale jest podatna na modernizację - dodaje specjalista. Jako przykład podaje leciwe śmigłowce W-3 Sokół, które są unowocześniane w świdnickim zakładzie.
Obecnie, 220 egzemplarzy AW101, w różnych konfiguracjach, służy w siłach zbrojnych Włoch, Wielkiej Brytanii, Danii, Portugalii, Japonii i Kanady. Maszyny są wykorzystywane m.in. do misji poszukiwawczych i ratowniczych w warunkach bojowych, a także zwalczania okrętów podwodnych. Jak szybko firma byłaby w stanie dostarczyć armii pierwsze egzemplarze? Władze PZL nie ukrywają, że to kwestia lat, a nie miesięcy.
- To jest ogromna szansa dla PZL-Świdnik. W przypadku odpowiedniej skali zamówienia i uzgodnień offsetowych z MON jesteśmy w stanie w Świdniku robić cały kadłub tego śmigłowca. Nie mówiąc już o tym, że ta maszyna będzie dostarczana przez Świdnik i będzie tutaj finalnie wykonywana - mówi Krzysztof Krystowski, wiceprezes Leonardo Helicopters.
Pytany o cenę Krystowski unika odpowiedzi. Nie ukrywa jednak, że śmigłowiec jest drogi. W 2013 roku Norwegia kupiła 16 śmigłowców tego typu. Wówczas kontrakt opiewał na około 1,15 mld euro.
Dziś AW101 zostanie zaprezentowany w Warszawie. Według zapowiedzi MON, wszystkie spółki, które biorą udział w przetargu, mają czas na złożenie ofert do 13 marca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?