Raz, dwa, trzy performance. Labirynt zaprasza

Spotkają się trzej artyści: Paweł Korbus, Yaroslav Futymskyi i Przemysław Branas. „Łączy ich nomadyczny tryb życia i swobodne poruszanie się po wielu mediach. Oprócz performance’u każdy z nich realizuje się także w innych dziedzinach sztuki. Chociaż są młodymi twórcami, każdy z nich ma już swój specyficzny, odmienny od pozostałych, styl” - piszą organizatorzy.

„Interesuje mnie cielesność otoczona przeciwstawnymi siłami, którą może być sfera wpływów kultury, doświadczeń, emocji i nieświadomych możliwości” - mówi Paweł Korbus. Jest artystą wizualnym, twórcą wideoinstalacji i performerem. Prowadzi autorskie warsztaty jąkania, które są próbą „wejścia w patologiczny stan mowy prowadzący do maksymalnej integracji głosu i ciała” (dostępne opcje to: jąkanie chóralne, rytmiczne jąkanie z przytupem i free jąkanie). Był autorem ledowego napisu „Jest fajnie, ale trochę boimy się miłości/wojny” na budynku Centrum Aktywności Twórczej w Ustce. To proste zdanie trafiło do wielu. „I piękne, i mądre, i świeci” - skomentowała jedna z osób.

Przemysław Branas zadebiutował w 2009 r. podczas „Interakcji” w Piotrkowie Trybunalskim. W swoich pracach łączy wątki biograficzne z symbolami, bada ciało i jego ekwiwalenty, jakim mogą być przedmioty-fetysze o określonych znaczeniach. Performance łączy z innymi dziedzinami: fotografią, wideo czy instalacją. Jak sam podkreśla, estetyzacja jest narzędziem politycznym, aktywizuje widza silniej od języka.

Yaroslav Futymskyi mieszka i pracuje jednocześnie w siedmiu miastach między Lwowem a Wrocławiem. Miejsca, które poznaje i wydarzenia, które go w nich spotykają, stają się częścią historii opowiadanych w czasie performance’ów. Podczas poprzedniej wystawy w Labiryncie „blokada.da (nie powiem, bo nie wiem)” pokazał cykl prac sentymentalnych, stworzonych z przedmiotów z życia codziennego.

Performance Art Meeting, Galeria Labirynt, ul. Popiełuszki 5, piątek, godz. 19.00, wstęp wolny