Robert Lis, trener MKS Perła Lublin:
Pierwszy mecz pokazał, że graliśmy całkiem przyzwoicie. Zabrakło nam dużo skuteczności, nie wykorzystaliśmy wielu sytuacji sam na sam. Nie mieliśmy jednak problemu taktycznego. Myślę, że na taką sytuację wpłynęła podroż, brak treningu w sobotę rano, to się na nas odbiło.
CZYTAJ TEŻ: MKS Perła w półfinale europejskiego pucharu! Świetna druga połowa lubelskiej ekipy
W pierwszej połowie dziewczyny walczyły niesamowicie. Mam dla nich ogromny szacunek za to, co robiły. Mimo to, brakowało nam precyzji przy rzutach. W drugiej części, gdy obrona funkcjonowała bez zarzutu, wciąż bardzo dużo kosztowało nas zdobycie bramki. Na szczęście jednak się przełamaliśmy i bardzo mozolnie, ale budowaliśmy przewagę. Narzuciliśmy trochę mocniejsze tempo, wierzyliśmy w siebie i byliśmy konsekwentni – to dało zwycięstwo.
Graliśmy na ciężkim terenie. Tu był niesamowity bałagan, który doprowadzał nas do białej gorączki, ale myślę, że w jakimś stopniu też pomógł nam się zmobilizować. Ta szalona radość Hiszpanek po pierwszym meczu wzbudziła wielką złość sportową w nas. Podeszły do nas bez szacunku. Myślę, że nasze podrażnienie było dzisiaj widać.
Trzeba oddać wielkie brawa dziewczynom. Pokazaliśmy, że nie wolno się od nas odwracać. Dopóki mamy szansę, zawsze będziemy walczyć do końca.
Dziś wygrała drużyna. Każda z dziewczyn dołożyła do tego swoją cegiełkę. Zawsze, gdy wygrywamy, wygrywamy razem. Gdy przegrywamy, też wspólnie. Jesteśmy drużyną.
ZOBACZ TEŻ: MKS Perła w półfinale europejskiego pucharu! Świetna druga połowa lubelskiej ekipy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?