Po wysłuchaniu Michała Jedlińskiego, zastępcy dyrektora departamentu zdrowia w Urzędzie Marszałkowskim, może się wydawać, że sytuacja w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej nie jest najgorsza.
Co prawda, do końca lipca szpital zanotował ponad 18,3 mln zł straty (w całym 2016 r. było minus 19,4 mln zł), nadal nie ma kontraktu na leczenie na kilku oddziałach i pracuje tam aż 1181 osób. Jednak jak mówił Jedliński na poniedziałkowej sesji sejmiku województwa, negatywne zjawiska zostały zatrzymane.
- Nie wzrasta zatrudnienie, a w tym roku centrum przyjmie o 36 tys. pacjentów więcej niż rok wcześniej. COZL wychodzi naprzeciw oczekiwaniom pacjentów, jest wyposażone w najnowocześniejszą aparaturę, a zarząd województwa wspiera dyrekcję - zakończył swoje wystąpienie Jedliński.
Radni nie dali się jednak przekonać i próbowali szukać sposobu na uzdrowienie szpitala, który jeszcze kilka lat temu był jednym ze wzorcowych i notujących zyski.
Wszystko zmieniły trwająca do dziś rozbudowa, uruchomienie nowych oddziałów (bez zapewnionego kontraktu) i zwiększenie zatrudniania. Przez to właśnie COZL jest dziś w czołówce najbardziej zadłużonych szpitali w kraju.
Radni wojewódzcy zgadzają się co do jednego: nie ma łatwego wyjścia z tej sytuacji, ale pomysłów na to jest przynajmniej kilka.
Bożena Lisowska z PO proponowała, aby samorząd i wojewoda naciskali na rząd, aby ten stworzył specjalny mechanizm, dzięki któremu COZL otrzymałoby NFZ-owskie finansowanie.
- Minister zdrowia właśnie ogłosił, że nasz oddział funduszu otrzyma w tym roku dodatkowe 40 mln zł - wyliczała i proponowała stworzenie „precedensu prawnego”, aby z tych pieniędzy zasilić COZL.
Tyle że przeciwko takiemu rozwiązaniu byli radni PiS. Choćby dlatego, że centrum nie jest rządowym szpitalem, ale marszałkowskim.
Jest też pomysł przekazania COZL np. Uniwersytetowi Medycznemu, a taką myśl dopuszcza np. wojewoda lubelski. Na to z kolei nie chce się zgodzić PSL, przynajmniej jeśli miałoby to być przekazanie za darmo.
- Też nie zagłosowałbym za taką uchwałą - przyznał Krzysztof Bojarski, radny PO i jednocześnie dyrektor szpitala w Łęcznej.
Jego zdaniem, błędy, których skutki dziś odczuwa COZL, popełniono już lata temu. Niepotrzebnie w 2010 roku, gdy zaplanowano rozbudowę szpitala, zgodzono się, aby to dyrekcja centrum prowadziła tak dużą i skomplikowaną inwestycję. Należało wówczas wybrać profesjonalną firmę, która by dopilnowała rozbudowy.
- Nie wierzę też w precedens prawny umożliwiający otrzymanie kontraktu z NFZ - przyznał radny, podkreślając, że gdyby do tego doszło, to do ministerstwa zaczęłyby się zgłaszać inne szpitale z podobnymi problemami.
Zdaniem Bojarskiego, jedynym rozwiązaniem są trudne decyzje. Jak ogień unikał użycia słowa „zwolnienia”. Ale wszyscy na sali wiedzieli o co chodzi.
- Sprawa jest prosta. Trudno to powiedzieć, ale ja to powiem. Zatrudniono tam o 300 osób za dużo. Potrzebne są mądre, ale trudne decyzje. Musimy w nich wspierać dyrekcję szpitala. Jeśli tak się stanie, to na koniec przyszłego roku będziemy sobie mogli pogratulować kolejnego szpitala, którego działalność się bilansuje - mówił Bojarski i zebrał za te słowa brawa, nawet od radnych PiS.
Tymczasem dyrekcja COZL przesłała marszałkowi plan naprawczy. Ale zarząd województwa jeszcze się z nim nie zapoznał.
Zobacz też: Trump o strzelaninie w Las Vegas: To był przejaw czystego zła
Michał Biały (SKB Kraśnik) wygrał Pierwszą Dychę do Maratonu [ZDJĘCIA]
Sensalsa na 700-lecia Lublina [ZDJĘCIA, WIDEO]
Wysokie zwycięstwo żużlowców Speed Car Motoru Lublin w pierwszym meczu barażowym
Nauka rządziła w sercu Lublin [ZDJĘCIA]
Egzamin wstępny na aplikację radcowską w Lublinie (ZDJĘCIA)
Lubelskie Klasyki Nocą. Zakończenie sezonu (ZDJĘCIA, WIDEO)
Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?