Życie codzienne lubelskiego seminarium (ZDJĘCIA)
W tym roku Metropolitalne Seminarium Duchowne w Lublinie obchodzi 300-lecie istnienia. Związki z przeszłością widać tam na każdym kroku. Każdy rocznik pozostawia po sobie tablo ze zdjęciami alumnów i opiekunów roku. Najstarsza taka pamiątka pochodzi z 1900 r. Przez wieki seminarium wykształciło wielu wybitnych duchownych. Portrety pięciu z nich, błogosławionych: Władysława Gorala, Kazimierza Gostyńskiego, Antoniego Zawistowskiego, Stanisława Mysakowskiego i Ignacego Kłopotowskiego wiszą dziś w seminaryjnej stołówce.
Życie wydaje się tutaj spokojne i bardzo uporządkowane. Plan dnia jest z góry ustalony. Od poniedziałku do czwartku zaleca się pobudkę o godz. 5.40. Można wstać później, ale na własne ryzyko. Byleby zdążyć na modlitwy poranne o godz. 6.10. Po nich odprawia się mszę św. w seminaryjnym kościele. Po niej jest śniadanie, a następnie wykłady, które odbywają się w budynku seminarium. - Pod tym względem jesteśmy wyjątkową uczelnią. Tutaj to wykładowcy dojeżdżają do swoich studentów, a nie odwrotnie - mówi ks. Paweł Bartoszewski, prefekt seminarium.
O godz. 13 w planie jest obiad. Po nim przychodzi czas na naukę i zajęcia własne. Dzień kończy kolacja i wieczorna modlitwa, po której zaczyna obowiązywać silentium sacrum (z łac. święta cisza, święte milczenie). - To czas, kiedy już ze sobą nie rozmawiamy. Oddajemy się modlitwie i osobistej refleksji - tłumaczy ks. Bartoszewski. O godz. 22.15 gasną światła.
Nieco inaczej wyglądają piątek, sobota i niedziela. W te dni można pospać nieco dłużej. Ponadto w piątek klerycy uczestniczą w nabożeństwie pokutnym, mogą też iść do spowiedzi. Natomiast w sobotę (a także środę) w planie dnia pojawia się spacer. - To czas, który mogą spędzić poza murami seminarium - tłumaczy ks. Barto-szewski.
W pierwszych latach studiowania klerycy mieszkają po kilku w pokojach. Nie mogą się zbyt przyzwyczajać do zajmowanych pomieszczeń, bo zmieniają je dokładnie co pół roku. - Chodzi o budowanie dobrych relacji ze wszystkimi studentami. Taka praktyka przyzwyczaja też przyszłego księdza do tego, że w przyszłości może często zmieniać miejsce zamieszkania - tłumaczy prefekt seminarium.
Przywilejem starszych roczników jest możliwość posiadania własnego pokoju. Jego wyposażenie nie odbiega znacząco od standardów zwykłych studenckich stancji. Jest mały aneks kuchenny, stół, łóżko, szafka z książkami, biurko, na nim laptop, krzyż, zdjęcie papieża. Studenci szóstego roku większość wolnych chwil poświęcają na pisanie pracy magisterskiej. - Jeden rozdział już za mną - mówi nam diakon Łukasz Brus, którego odwiedzamy w pokoju. Proponuje też filiżankę kawy. Serdecznie dziękujemy i idziemy dalej.
W lubelskim seminarium mieszka niespełna stu kleryków. Od wielu lat mówi się, że liczba kandydatów do kapłaństwa spada. Z tego punktu widzenia obecny rok akademicki jest wyjątkowy. Naukę rozpoczęło 25 osób (rok wcześniej tylko 18). - Niektórzy twierdzą, że to tak zwany efekt papieża Franciszka. Myślę jednak, że czas wszystko zweryfikuje. Średnio do święceń dochodzi połowa osób, które rozpoczynają u nas naukę - mówi ks. Bartoszewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?