Skarga na kontrolera biletów w Lublinie. Pasażer twierdzi, że został popchnięty i uderzony

Do incydentu miało dojść 31 marca rano, na przystanku przy ul. Kunickiego, pasażer jechał trolejbusem nr 151. - Jeden kontroler sprawdził mój skasowany bilet, oddając go podziękował, wtedy opuściłem trolejbus. To, co stało się później, było dla mnie szokiem - podkreśla nasz Czytelnik.

Dalsze zajście, ze swojej perspektywy, pasażer opisał w skardze, którą złożył właśnie do Zarządu Transportu Miejskiego. „(...) tuż po opuszczeniu przeze mnie autobusu [drugi kontroler biletów - dop. red.] zaatakował mnie, zostałem popchnięty bardzo silnym, energicznym uderzeniem w plecy, w konsekwencji czego upadłem na barierkę (...)” - czytamy w skardze pasażera.

Nasz Czytelnik pisze w niej także, że kontroler zwrócił się do niego słowami: „O k...wa, co ty sobie myślisz...?”. „Zachowanie kontrolera było karygodne, gdyż w żaden sposób nie został on przeze mnie sprowokowany do takiego czynu (...). Jestem głęboko zbulwersowany i oburzony zaistniałą sytuacją” - utrzymuje autor skargi.

Czytelnik zdecydował się w dniu incydentu wezwać policję, ale mówi, że kontrolerzy nie zaczekali na przyjazd patrolu. - Mieliśmy takie zgłoszenie, mężczyzna stwierdził, że doszło do nieporozumienia z kontrolerem biletów, z jego wypowiedzi wynikało, że został popchnięty - potwierdza Kamil Gołębiowski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

O wyjaśnienia poprosiliśmy pracodawcę kontrolera. - W tej chwili jest to słowo przeciwko słowu. Poprosiliśmy o przekazanie zapisu z monitoringu. Wcześniej nie będę oceniać zaistniałej sytuacji - podkreśla Agata Jurkowska, kierowniczka lubelskiego biura Agencji Ochrony Osób i Mienia Reflex. Dowiedzieliśmy się natomiast, jaką wersję przedstawia mężczyzna, na którego została złożona skarga. - Wymieniony kontroler był przy środkowych drzwiach trolejbusu, kiedy kątem oka zobaczył, że jakiś pasażer chce szybko wysiąść. Myślał, że jest to tzw. skoczek, czyli osoba bez biletu, która próbuje uciec. Sytuacja częsta w rejonie ulicy Kunickiego - relacjonuje Agata Jurkowska. - Kontroler wysiadł, aby pomóc koledze w ujęciu pasażera i wtedy wpadł na tego, oddalającego się już mężczyznę, ale go nie przewrócił. Kiedy sprawa została wyjaśniona, nasz pracownik przeprosił za pomyłkę i zaistniałą sytuację - zapewnia przedstawicielka firmy Reflex.

I dodaje jednocześnie, że kontroler nie użył w stosunku do pasażera słów uważanych za obraźliwe, a pracownicy Refleksu nie uciekli przed policją. - Kontrolerzy nie wiedzieli, że patrol zostanie ostatecznie wezwany, więc wrócili do trolejbusu - zapewnia.

Autor skargi zaapelował o zabezpieczenie zapisu z monitoringu trolejbusu nr 151. O przejrzenie zapisu z kamer ZTM wystąpił do przewoźnika MPK. - Ponadto, do złożenia pisemnych wyjaśnień w tej sprawie został także zobowiązany kontroler - mówi Justyna Góźdź, rzeczniczka ZTM.

Lublin na zdjęciach satelitarnych kilka lat temu i obecnie cz. 3
Plac Litewski na archiwalnych zdjęciach. Zobacz jak się zmieniał
Samotna matka spod Poniatowej prosi o pomoc. "Będę wdzięczna za każdy kąt do życia"
Kobiety poszukiwane przez lubelską policję. Kto je rozpoznaje? (ZDJĘCIA), cz. V
Nowa kładka połączy Świt z Łęgami (ZDJĘCIA)