Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

SPR Lublin: mistrzyniom taka gra nie przystoi

Krzysztof Nowacki
Ewa Wilczek w drugiej połowie ratowała zwycięstwo SPR
Ewa Wilczek w drugiej połowie ratowała zwycięstwo SPR Karol Wiśniewski
Zapowiadał się nudny mecz do jednej bramki, a niespodziewanie lubelscy kibice w pewnym momencie drżeli, czy mistrz Polski zdoła pokonać juniorki z Jeleniej Góry. - Po tym meczu cieszą tylko dwa punkty, nic więcej - przyznała szczerze Małgorzata Majerek, odnosząc się do stylu gry SPR.

Rywalki ustępowały lubliniankom praktycznie pod każdym względem. Miały mniejsze umiejętności, dużo gorsze warunki fizyczne i krótszą ławkę. Ale przewyższały mistrzynie ochotą do gry i dzięki ambicji oraz szybkości w drugiej połowie odrabiały straty, a w 55 min, ku zaskoczeniu publiczności, były bliskie doprowadzenia do remisu.

W 48 min lublinianki prowadziły jeszcze 32:24, ale siedem minut później Joanna Załoga zdobyła dla KPR kontaktową bramkę na 33:32. Chwilę później przyjezdne miały nawet szanse na wyrównanie, ale piłkarki SPR wykorzystały grę w przewadze i uratowały wymęczone zwycięstwo. - Dzięki dobrej obronie i kontratakom bardzo szybko zmieniliśmy wynik. W końcówce otrzymaliśmy jednak dwie dwuminutowe kary i niestety sen się skończył - mówi Małgorzata Jędrzejczak, trener KPR.

Przez pierwsze 30 minut na parkiecie przebywała podstawowa siódemka. Nawet jeśli gra nie zachwycała, to przewaga powoli rosła i do przerwy SPR prowadziło 21:15. W drugiej części na boisku pojawiły się zmienniczki. Na rozegraniu Alesia Mihdaliova i Olga Figiel, a na skrzydłach Aukse Sviderskiene i Katarzyna Wojdat. Rezerwowe zawodniczki zamiast wykorzystać szansę i udowodnić trenerowi swoją przydatność dla zespołu, sprawiały wrażenie lekko znudzonych i pozbawionych chęci do walki. Gdyby nie obecność Ewy Wilczek, która w tej części meczu zdobyła wszystkie swoje osiem bramek, lublinianki byłyby w naprawdę dużych kłopotach.

Jeleniogórzanki grały wysoką obroną, szybko przerywały atak pozycyjny SPR oraz kontrowały, gdy miejscowe się gubiły i traciły piłkę. Ale co bardzo dziwne, nie tylko szybkością rywalki zaskoczyły. W osłupienie wprawiały bramki niższych przynajmniej o głowę zawodniczek, które z drugiej linii rzucały ponad lubelską obroną. - I trafiały, to było najgorsze - podkreśla bramkarka Anna Baranowska.

A już w środę lublinianki zagrają w Lubinie z Zagłębiem. Będzie to rewanż za ostatni finał mistrzostw Polski i najtrudniejszy ligowy mecz SPR w tym sezonie.

SPR Lublin - KPR Jelenia Góra 39:34 (21:15) Widzów: 400. Sędziowali: Krzysztof Musiał z Ozimka i Andrzej Szynklarz z Opola
SPR: Baranowska, Jurkowska - Wilczek 8, Włodek 7, Wojtas 6, Majerek 5, Małek 5, Repelewska 3, Wojdat 2, Marzec 1, Sviderskiene 1, Figiel 1, Mihdaliova. Kary: 2 min. Trener: Grzegorz Gościński.
KPR: Kozłowska, Szalek - Buklarewicz 9, Kocela 8, Załoga 7, Dąbrowska 4, Konsur 4, Bułak 1, Muras 1, Kubicka, Rykaczewska. Kary: 14 min. Trener: Małgorzata Jędrzejczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski