Sprawdzą, jaką firmę może prowadzić urzędnik marszałka

Będzie kontrola dotacji przyznanej firmie dwóch polityków PO

Piotr Stec jest członkiem zarządu lubelskiej PO, w czasie jesiennych wyborów samorządowych był sztabowcem PO. Jego nazwisko pojawiło się ostatnio na pierwszych stronach gazet za sprawą firmy prowadzonej przez niego wspólnie z Pawłem Markiewiczem, także z PO - Prestige Solutions. Firma otrzymała prawie 500 tys. zł dotacji w ramach lubelskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Wniosek oceniali pracownicy Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości podlegający Pawłowi Majce, także działaczowi PO. Zatwierdzał go Majka, a potem zarząd województwa - z politykami PO w składzie. Ostatecznie, po opisaniu sprawy przez Gazetę Wyborczą Lublin, Prestige Solutions zrezygnowała z dotacji.

Okazuje się jednak, że Piotr Stec, który w urzędzie od ponad roku jest "podinspektorem ds. budowy sieci współpracy przedsiębiorstw, organizacji gospodarczych, instytucji wspierania biznesu i stref aktywności gospodarczej" prowadzi także firmę - Polską Agencję Rozwoju Regionalnego. Ze strony internetowej PARR dowiadujemy się m.in., że prowadzi ona działalność doradczą z zakresu "pozyskiwania środków z UE i innych źródeł zewnętrznych" oraz "przygotowywania wniosków aplikacyjnych". Czytamy także, że "specjaliści PARR są autorami licznych projektów" - także w ramach konkursów ze wspomnianego Regionalnego Programu Operacyjnego i Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Środki z tych źródeł rozdzielają pracownicy Urzędu Marszałkowskiego.

Piotr Stec zapewnia jednak, że jego firma nigdy nie przygotowała i nie złożyła żadnego wniosku o dotacje dla samorządów. Tym bardziej dla przedsiębiorców z programów RPO czy KL.

- Przygotowywaliśmy wnioski dla samorządów o środki z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Ale wtedy nie byłem jeszcze pracownikiem Urzędu Marszałkowskiego. Zapis odnośnie specjalistów na naszej stronie oznacza tylko tyle, że w przyszłości PARR może się czymś takim zająć, bo ma takie możliwości i kompetencje. Ale na pewno nie stanie się tak, dopóki będę pracownikiem urzędu- zaznacza. - Poza tym, zanim w kwietniu ub. roku zostałem zatrudniony, złożyłem oświadczenie o prowadzeniu działalności gospodarczej. Marszałek i sekretarz województwa wiedzieli, czym się zajmuję, i nie było żadnych przeciwwskazań - podkreśla.

Sprawie przyglądają się jednak marszałkowscy urzędnicy. Chcą sprawdzić, czy nie doszło do złamania ustawy o pracownikach samorządowych. Jeden z jej zapisów mówi, że urzędnik "nie może wykonywać zajęć (...) związanych z zajęciami, które wykonuje w ramach obowiązków służbowych (...). - Poprosimy o dodatkowe wyjaśnienia w tej sprawie - tłumaczy Artur Walasek, sekretarz województwa.