Sprawdzian wyłącznie dla orłów

Uczniowie szóstych klas podczas sprawdzianu zdobyli niewiele ponad 50 procent punktów możliwych do zdobycia. To jeden z najgorszych wyników w ostatnich latach. Test był za trudny czy uczniowie zostali źle przygotowani?

W tym roku podczas sprawdzianu uczniowie nie wychodzili przed czasem. To zdarzyło się chyba po raz pierwszy. Członkowie komisji egzaminacyjnych podkreślali, że dzieci pisały test do ostatniej chwili. Według ich obserwacji nie miały czasu na sprawdzenia zadań. Moim zdaniem, w tym tkwił podstawowy problem. Uczniowie mieli za mało czasu. Autorzy testu przesadzili z ilością wiedzy oraz umiejętnościami, którymi powinni wykazać się uczniowie przy jego rozwiązywaniu.

Na tegorocznym sprawdzianie dominowały zadania matematyczno-przyrodnicze. Może ten wynik pokazał, że nauczanie tych przedmiotów jest piętą achillesową naszych szkół?

Moim zdaniem, w tej chwili największą słabością szkół jest nadmiar biurokracji. Nauczyciele, zamiast skupić się na uczeniu, produkują stosy papierów. A sytuacja zamiast się poprawiać, staje się coraz gorsza. Zmiany w programach nauczania sprawiają, że nauczyciele muszą tworzyć nowe dokumenty. Najwyraźniej widać to w nauczaniu przedmiotów ścisłych. Tutaj wymagana jest największa systematyczność. Każda nieobecność na lekcji czy to ucznia, czy nauczyciela odbija się negatywnie na poziomie nauczania. Na to nakłada się zbyt mała ilość godzin matematyki w szkołach.

Czyli sprawdzian był za trudny, a na dodatek uderzył w najsłabszy punkt naszych szkół?

Jeden z ministrów edukacji powiedział kiedyś, że całe nasze szkolnictwo jest dla orłów, tymczasem do szkół chodzą wróble. Te słowa pasują jak ulał do tegorocznego sprawdzianu. Myślę, że eksperci z CKE powinni gruntownie przemyśleć i wyciągnąć wnioski z tego, co się wydarzyło. Dobrym rozwiązaniem byłoby np. podzielenie sprawdzianu na dwie częśc