W poprzedniej kampanii ekipa z Górnego Śląska zdobyła tytuł mistrzyń Polski. Natomiast Górniczki wywalczyły srebrne medale. Łęcznianki w pewnej chwili ruszyły na pościg za drużyną z Katowic, ale ostatecznie straciły do niej po 22 spotkaniach trzy punkty.
Nowy sezon Górniczki zaczęły od bezbramkowego, wyjazdowego remisu z AP Orlen Gdańsk. Natomiast w drugiej serii gier pokonały one na własnym obiekcie Śląsk Wrocław 5:1. "Gieksa" z kolei pokonała u siebie Czarnych Sosnowiec 4:1 i wygrała w gościach ze Stomilankami Olsztyn 3:0. Katowiczanki są liderem tabeli, a Górniczki są na ostatnim szczeblu ligowego podium.
– Spotkanie otworzyliśmy szybką akcją pressingową, zgodnie z założeniami przedmeczowymi. Wyszliśmy ofensywnym ustawieniem, co wyszło nam na plus, ponieważ dobrą grę poparliśmy aż pięcioma bramkami – ocenia Robert Makarewicz, trener Górnika, starcie ze Śląskiem.
W zasadzie już po 8. minutach było po meczu, gdyż łęcznianki prowadziły 2:0, po dwóch trafieniach Aleksandry Posiewki. Później kontrolowały one potyczkę, zdobywając kolejne gole. Wrocławianki stać było tylko na honorowe trafienie.
Ostatnia potyczka z GKS-em w Katowicach, zakończyła się porażka Górnika 0:4. Mają one więc kolejny powód do rewanżu.
– Traktujemy mecz "Gieksą", jak każdy inny. Znamy rywala i zamierzamy zrealizować plan na mistrza Polski. Zespół pali się do gry z liderem i dziewczyny zamierzają zgarnąć komplet punktów – dodaje Makarewicz. – Spodziewamy się podobnego stylu gry ze strony przeciwniczek i zamierzamy wykorzystać słabe punkty rywala, zaskakując je także naszą zmienioną organizacją gry – kończy trener zielono-czarnych.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?