Na ten jeden, znakomity kadr trzeba czekać długo. Teatr Andersena do końca miesiąca prezentuje prace Piotra Pakuły, Przemysława Batora i Ignacego Tokarczyka. Co na nich zobaczymy? Wszystko to, czego gołym okiem nie widać.
Na jednej z fotografii król Maciuś Pierwszy siedzi na tronie. Dziecięca twarz jest naznaczona pewnym zacięciem i powagą.
Chłopczyk ma postawę dumną i wyprostowaną, berło trzyma mocno i pewnie. Mrok spowija wszystko dokoła, wcale nie widać, że tron jest za duży. Za nim stoi jakaś postać, a twarz kryje ciemność, jest w niej coś złowrogiego. Taki portret Maciusia jest sprzeczny z oryginałem, zupełnie inny od tego na scenie i właśnie dlatego tak intryguje. Nie ma przestraszonego, rozkapryszonego chłopczyka, z którego ministrowie mogą zrobić sobie popychadło. Fotograf uchwycił moment, w którym dziecko otacza groźny i chłodny majestat władzy.
Na zdjęciach wszystko jest możliwe. Choć są związane z teatrem, mogą pokazywać nam coś innego. Hamm z "Końcówki" nie musi być tak antypatyczny, kiedy fotograf przyłapuje go, gdy siedzi zgarbiony nad stolikiem i celuje przed siebie palcem. Oczywiście nie wszystkie fotografie pozostawiają tak duże pole do popisu dla wyobraźni. Jednak w obu wypadkach najważniejsze jest nie streszczanie fabuły, a uch-wycenie tych najbardziej wyjątkowych, nieoczywistych sytuacji, które zaskakują, nawet jeśli widziało się spektakl.
Organizatorzy zamieścili wystawę w Plazie, żeby skusić do teatru osoby, które w nim przebywają. A także, jak piszą, "złamać stereotypowe postrzeganie teatru dla dzieci czy teatru lalkowego".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?