Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szwedzki artysta namalował obraz prochami ofiar z Majdanka

Paweł Franczak
Printscreen ze strony internetowej. Szwedzki artysta namalował obraz prochami z Majdanka
Printscreen ze strony internetowej. Szwedzki artysta namalował obraz prochami z Majdanka http://www.sydsvenskan.se/
Szwedzki artysta Carl Michael von Hausswolff wystawił w jednej ze szwedzkich galerii akwarelę namalowaną prochami osób zamordowanych w Majdanku. Sprawa wygląda jednak na mistyfikację.

Von Hausswolff twierdzi, że w 1989 roku był w Lublinie przy okazji swojej wystawy w Kazimierzu Dolnym. Miał zabrać wówczas z jednego z pieców krematoryjnych w Majdanku nieco prochów. Początkowo chciał użyć ich już na wystawie w Kazimierzu Dolnym, jednak wydało mu się to niestosowne w "miejscu obciążonym okrucieństwem". Pomysł nie dawał mu jednak spokoju, szczątki wykorzystał więc w 2010 roku. Zmieszał je z wodą i na papierze do akwareli namalował nimi zwykły prostokąt.

"Obraz mówił do mnie, jakby popiół zawierał energię, wspomnienia i dusze ludzi… ludzi torturowanych, dręczonych i mordowanych przez innych ludzi w jednej z najbardziej bezwzględnych wojen po 1900 roku", tłumaczy von Hausswolff na stronie galerii Martina Brydera w szwedzkim mieście Lund,. To tam od 10 listopada pokazywana jest jego wystawa pod nazwą "Memory Works" ("Dzieła pamięci").

Oprócz kontrowersyjnej akwareli na wystawie znalazła się m.in. fotografia domku myśliwskiego Hermann Göringa, oraz nagranie dźwiękowe z mieszkania, w którym amerykański pisarz William S. Burroughs przypadkowo zastrzelił swoją żonę.
Właściciel galerii, Martin Bryder, sam ma w rodzinie osoby zamordowane w obozach koncentracyjnych (jak podaje szwedzka rozgłośnia Sveriges Radio), nie widzi jednak w pracy niczego skandalicznego.

"Zapraszam do galerii, proszę zobaczyć i ocenić, a dopiero potem ewentualnie twierdzić, że jest to dzieło kontrowersyjne" - tak brzmiała wypowiedź Brydera dla Polskiej Agencji Prasowej, która jako pierwsza podała informację.

Sam artysta odmawia komentarzy szwedzkim mediom, nam również nie udało się z nim skontaktować.

W szwedzkiej gazecie "Sydsvenskan" ukazał się we wtorek krytyczny komentarz lekarza i pisarza Salomona Schumana, którego bliscy zginęli w Holokauście. Napisał w nim, że pomysł jest wstrętny i że "nigdy nie zejdzie na dół do piwnicy (gdzie pokazywany jest obraz), aby obejrzeć profanację żydowskich ciał. Być może niektóre prochy mogą należeć do jego krewnych"". Po opublikowaniu opinii do redakcji "Sydsvenskan" napłynęło wiele sygnałów od czytelników oburzonych pracą von Hausswolffa.

W podobnym tonie wypowiada się Roman Litman, przedstawiciel społeczności żydowskiej w Lublinie: - To jakaś makabra, nie mieści mi się to w głowie - mówi. - Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek mógł używać ludzkich prochów do tworzenia sztuki, bez względu na to, jaki miał cel. Ci ludzie zginęli i należy zostawić ich w spokoju.

Pozostaje jednak pytanie: czy nie jest to artystyczna prowokacja?. A wiele za tym przemawia.
Agnieszka Kowalczyk, rzecznik prasowy Muzeum na Majdanku mówi, że "jedno jest pewne: artysta nie mógł wejść legalnie w posiadanie prochów".

- Prochy ofiar znajdowały się w wielu miejscach na terenie całego obozu. Po wojnie zostały zebrane i usypano z nich kopiec, a w 1969 roku zostały złożone w Mauzoleum - wyjaśnia Kowalczyk.

Dodaje też, że Muzeum nie ma zamiaru wystosowywać żadnego oficjalnego listu do galerii.

Za artystycznym oszustwem przemawia też fakt, że gdyby von Hausswolff rzeczywiście użył ludzkich prochów, naraziłby się na policyjne dochodzenie w dwóch sprawach: profanacji ludzkich zwłok i ewentualnej kradzieży z Majdanku.

Aktualizacja:
Muzeum na Majdanku opublikowało oficjalne oświadczenie w tej sprawie. "Jesteśmy zszokowani i oburzeni doniesieniami Polskiej Agencji Prasowej o powstaniu obrazu namalowanego rzekomo przy użyciu prochów ofiar obozu na Majdanku. Być może jest to artystyczna prowokacja zasługująca wyłącznie na potępienie. Pewne jest, że szwedzki malarz nie wszedł w posiadanie popiołów z Majdanka w sposób legalny. Mamy nadzieję, że szwedzkie organy ścigania szybko ustalą, czy doszło do kradzieży i profanacji szczątków ofiar obozu. Byłby to kolejny niepojęty akt barbarzyństwa po kradzieży napisu z bramy dawnego KL Auschwitz", czytamy w oświadczeniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski