W partii Violetty będzie można zobaczyć i usłyszeć dwie artystki. W sobotę wystąpi Renata Drozd, zaś w niedzielę - Dorota Laskowiecka. Obydwie nieco odmienne, co daje możliwość wyboru interpretacji bliższej własnym wyobrażeniom. Osobiście - niczego nie ujmując pani Laskowieckiej - wybrałbym spektakl z Renatą Drozd. Wciąż bowiem mam w pamięci jej listopadowy debiut w tej partii. Piękny, krystalicznej czystości sopran i świetne, ale nader dyskretne aktorstwo, wsparte naturalnym wdziękiem i nadzwyczajną urodą solistki sprawiły, że mieliśmy do czynienia z Violettą chciałoby się rzec: modelową. A pełnię możliwości pokazuje Renata Drozd w akcie trzecim, być może najtrudniejszym, bo zagranie sceny śmierci bez popadnięcia w przerysowanie wcale nie jest rzeczą łatwą. Ten akt to niemal jednoosobowy popis artystki. Nadzwyczaj subtelnymi środkami osiąga w nim tak niezwykłą intensywność emocjonalną, jaką bardzo trudno znaleźć na najlepszych scenach dramatycznych.
W roli Alfreda obydwu artystkom będzie partnerować Tomasz Janczak, zdecydowanie najlepszy spośród wykonawców tej partii w lubelskiej realizacji "Traviaty". W roli jego ojca, Georgesa Germonta, dwukrotnie wystąpi Kamil Pękala, zaś przyjaciółkę Violetty, Florę Bervoix, zagra Katarzyna Sałacińska.
Warto wybrać się na niedzielny spektakl, tym bardziej że będzie to ostatnia w tym sezonie prezentacja opery Verdiego na lubelskiej scenie.
Niedziela, La Traviata, Teatr Muzyczny, godz. 17
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?