Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tenis stołowy: KTS Optima Lublin gra we wtorek z JKTS-em w Jastrzębiu Zdroju

PUKUS
Tenisistki stołowe KTS Optima Lublin będą we wtorek (godz. 19) bronić pozycji lidera pierwszej ligi. Podopieczne słowackiego trenera Miroslava Bednara zagrają na wyjeździe z ostatnim w tabeli JKTS-em Jastrzębie. - Chcemy przy pełnej koncentracji przywieźć z tej wyprawy dwa punkty - mówi Marcin Pawlak, prezes lubelskiego beniaminka. Na stare śmieci wraca Renata Gumula, liderka KTS Optimy, która w przeszłości reprezentowała barwy klubu z Jastrzębia Zdroju.

W poprzedniej kolejce lublinianki zremisowały u siebie z głównym kandydatem do awansu Bronowianką Kraków 5:5. Gospodynie miały szansę na zwycięstwo, ale i tak podział punktów z silną drużyną z Krakowa, z pewnością podbuduje je przed kolejnymi starciami. - Jestem zadowolony z postawy dziewczyn podczas meczu z zespołem z Małopolski. To bardzo dobry wynik, a zespół pokazał dużą waleczność. To dobrze wróży na przyszłość. Pamiętajmy, że mamy bardzo młodą drużynę, która z każdym kolejnym treningiem i meczem podnosi swoje umiejętności - mówi Pawlak. - Ten remis z pewnością sprawi, że dziewczyny jeszcze bardziej uwierzą w swoje umiejętności.

Po raz pierwszy ekipę KTS Optima poprowadził Słowak Miroslav Bednar, zastępując na stanowisku trenera Adama Płodzienia. - Trener był zadowolony z tego, co pokazał zespół. Widzi w nim spory potencjał, a przecież mamy perspektywiczne zawodniczki, które wciąż się rozwijają. Sprowadziliśmy go do nas, żeby pomógł dziewczynom podnosić umiejętności - dodaje Pawlak.

Do końca sezonu jeszcze daleko, ale już dzisiaj można zastanawiać się, czy KTS Optima może sprawić niespodziankę i awansować do krajowej elity. Tym bardziej, że promocję wywalczą dwa zespoły. - Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc jak nadarzy się okazja do awansu to spróbujemy ją wykorzystać. Zaznaczam, że koncepcja naszego klubu polega na utrzymaniu dotychczasowego składu. Warto inwestować w tą drużynę. Myślę, że poradziłaby sobie w ekstraklasie. Oczywiście po ewentualnym awansie mogą pojawić się jakieś ruchy kadrowe, ale jesteśmy za tym, żeby awans skonsumowała obecna drużyna - wyjaśnia Pawlak.

Już dziś lublinianki grają w Jastrzębiu Zdroju z JKTS-em. Ten ostatni zespół zajmuje ostatnią pozycję w tabeli, ale KTS Optima nie zamierza lekceważyć przeciwniczek. Tym bardziej, że w ostatniej serii spotkań JKTS odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie, pokonując na wyjeździe LUKS Galux Skrzyszów 6:4. - Nikt nam nie odda punktów za darmo. Zresztą liga jest w tym sezonie bardzo wyrównana (pierwsza KTS Optima ma tylko dwa oczka więcej niż czwarty KU AZS UE Wrocław - red) i nie ma w niej słabych zespołów. Liderkami gospodyń są Dorota Paluch i Alina Zborowska, z którymi kiedyś w jednej drużynie grała Renata Gumula (podróż sentymentalną do Jastrzębia Zdroju odbędzie też Bednar, który w tym mieście był trenerem w Ośrodku Szkolenia PZTS - red). Wydaje mi się, że nasze zawodniczki są jednak w stanie je ograć. Powinniśmy górować nad rywalkami fizycznie i szybkościowo. Kluczem do sukcesu powinno być zachowanie odpowiedniej koncentracji - zdradza receptę na triumf Pawlak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski