Tłumy na lubelskim proteście przeciw zakazowi aborcji. „Rząd taki gibki, że wchodzi nam w cipki". Zobacz zdjęcia

Ten protest miał wyglądać, jak wiele podobnych. Tłum, który zgromadził się przy ul. Królewskiej i przeszedł przez centrum Lublina, zaskoczył jednak nawet organizatorów manifestacji. - Zobaczcie, jak jest nas dużo - krzyczeli przez megafony.

Manifestacja rozpoczęła się o godz. 18 przed biurami lubelskich posłów Prawa i Sprawiedliwości. Odbywała się pod hasłem „Pogrzeb praw kobiet". Przed budynkiem zapłonęły dziesiątki zniczy.

- Nie zmuszajcie mnie do bohaterstwa - krzyczała jedna z uczestniczek manifestacji. - Nie możemy się poddawać. Świetnie, że tutaj jesteśmy - wtórowała jej Urszula Bury z Nowoczesnej. I podkreślała, że protestują nie tylko kobiety. - Fajnie, że jesteście tutaj chłopaki, fajnie że jesteście tutaj mężczyźni - mówiła.

Po kilkunastu minutach przemówień organizatorzy zdecydowali, że przejdą na plac Litewski. Tam postanowili, że pójdą dalej. Ostatecznie pikieta zakończyła się na placu Teatralnym przed CSK. Policjanci przez megafony apelowali o zachowanie dystansu. Kilkakrotnie zwracali też uczestnikom uwagę m.in., by nie tamowali ruchu na al. Racławickich.

Organizatorzy demonstracji zapowiedzieli, że będą protestować także w sobotę (o godz. 18 na ul. Jezuickiej, przed biurem posłów partii KORWiN) i w niedzielę (o godz. 16:30 przed głównym wejściem do Ogrodu Saskiego).

Protesty po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego

Protesty to reakcja na czwartkowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie tzw. aborcji eugenicznej, przeprowadzanej w przypadku podejrzenia choroby dziecka lub jego upośledzenia. Sędziowie stwierdzili, że przerywanie ciąży w tym przypadku jest niezgodne z ustawą zasadniczą. O to, by TK zajmował się tą sprawą wnioskowała grupa posłów PiS i Konfederacji. Orzeczenie wywołało falę sprzeciwu. Osoby krytykujące orzeczenie podkreślają m.in., że Trybunał w obecnym składzie nie jest bezstronnym sądem.