Tragedia na Zalewie Zemborzyckim. Znaleziono ciało drugiego wędkarza

Przypomnijmy. Dwaj mężczyźni przyjechali na ryby nad Zalew Zemborzycki w piątek, 6 grudnia około godz. 17. Około godz. 3 nad ranem kontakt z nimi się urwał, a dzień później odnaleziono ciało starszego z wędkarzy.

- Znaleziono je około 80 metrów od tamy. Odnaleziony został także wywrócony rower wodny - mówiła wtedy rzecznik KWP w Lublinie, Renata Laszczka-Rusek.

Poszukiwania drugiego z mężczyzn trwały łącznie ponad trzy tygodnie. W dużej mierze utrudniała je pogoda. W niedzielę, 29 grudnia, Grupa Specjalna Płetwonurków RP wyłowiła jednak zwłoki 37-latka.

- Żona zaginionego zwróciła się o pomoc w odnalezieniu ciała męża do pełnomocnika do spraw bezpieczeństwa wojewody warmińsko - mazurskiego. Poszukiwania na zalewie trwały ponad trzy tygodnie bez rezultatu. W nocy z 6/7 grudnia wywrócić się rower wodny i dwie osoby, ojciec z synem, wpadli do jeziora. Wiał silny wiatr, chwilami podmuchy osiągały 11m/s. Rower zdryfowało w kierunku tamy - relacjonuje w przesłanym nam mailu Maciej Rokus z Grupy Specjalnej Płetwonurków RP.

I dodaje: - Ci ludzie w nocy walczyli wszystkimi siłami o życie i próbowali dopłynąć do brzegu. Ojciec trzymał się roweru, a syn próbował płynąc do brzegu. Utonęli z powodu lodowatej wody, czyli głębokiej hipotermii. Nie mieli kombinezonów asekuracyjnych, które dawałyby ogromne szanse na przeżycie. Determinacja żony zaginionego zmieniła w naszym zespole plany. W domu dwójka małych dzieci czeka na rozwiązanie tej przykrej sprawy. W sobotę wieczorem Grupa Specjalna Płetwonurków RP przyjechała do Lublina i w niedzielę rano rozpoczęła działania poszukiwawcze. Ciało zaginionego zostało zlokalizowane popołudniu.

- Zwłoki zostały już zidentyfikowane przez rodzinę - potwierdza Kamil Karbowniczek z biura prasowego KWP.

Na miejscu trwały czynności z udziałem prokuratura i lekarza medycyny sądowej. Ciało prawdopodobnie zostanie zabezpieczone do sekcji zwłok.