Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczna lekcja nauki jazdy

Łukasz Chomicki, ELIS
- Instruktor dopuścił kursantkę do jazdy ze zbyt dużą prędkością, niedostosowaną do warunków drogowo-atmosferycznych - tak sędzia Stanisław Tarnowski  uzasadniał wyrok.
- Instruktor dopuścił kursantkę do jazdy ze zbyt dużą prędkością, niedostosowaną do warunków drogowo-atmosferycznych - tak sędzia Stanisław Tarnowski uzasadniał wyrok. Jacek Babicz
Półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. To wyrok dla kursantki, która prowadząc samochód nauki jazdy spowodowała wypadek, w którym zginęły dwie osoby. Tak zdecydował w czwartek Sąd Rejonowy w Radzyniu Podlaskim. Winny jest również instruktor. Sąd skazał go na 2,5 roku pozbawienia wolności.

Mirosława D. i Mariusz I. muszą także zapłacić grzywny. Dodatkowo instruktor przez trzy lata nie będzie mógł kierować samochodem jak też wykonywać dotychczasowego zawodu. Wyrok nie jest prawomocny. - Instruktor dopuścił kursantkę do jazdy ze zbyt dużą prędkością, niedostosowaną do warunków drogowo-atmosferycznych. Gdyby kursantka dostosowała prędkość do warunków, miałby możliwość uniknięcia wypadku - tak sędzia Stanisław Tarnowski uzasadniał wyrok, od którego odwoła się Mirosława D.

- Nie jesteśmy z niego zadowoleni. Będziemy składali odwołanie. W tej chwili czekamy na pisemne uzasadnienie wyroku- zapowiedziała Maria Maleska, pełnomocnik oskarżonej. Zdaniem mecenas przyczyną wypadku był zły stan nawierzchnia jezdni.

Prokuratura od początku chciała, aby kursantka odpowiedziała za tragedię. - Spowodowanie wypadku jest przestępstwem powszechnym i dotyczy każdego uczestnika ruchu drogowego. W polskim prawie nie ma żadnego przepisu, który zwalniałby z odpowiedzialności karanej kursanta uczestniczącego w kursie na prawo jazdy - tłumaczyła Beata Syk-Jankowska z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Do wypadku doszło w listopadzie 2007 r. w Rzeczycy. Na drodze panowały zimowe warunki. "Elka", którą prowadziła kobieta nie miała opon zimowych. Kursantka straciła panowanie nad nissanem micrą, który zjechał na lewy pas drogi i czołowo zderzył się z fiatem seicento, zginęły dwie osoby. Według ustaleń biegłych kursantka jechała z prędkością 64 km/h.

- Ten wyrok to sygnał do zmiany prawa o ruchu drogowym. Chodzi o kwestie związane z odpowiedzialnością kursanta i szkolącej go osoby - stwierdził Maciej Kulka, właściciel OSK "Kulka".

SONDA Kto powinien odpowiedzieć za ten wypadek?

Grzegorz Klimkowicz - instruktor jazdy w OSK "Rodmos" w Lublinie: - Kursantka nie powinna być skazana. To instruktor odpowiada za to, co dzieje się podczas jazdy, on powinien panować nad autem.

Zbigniew Bącik - instruktor jazdy w OSK "Rodmos": - Wina leży pośrodku. Nie można obarczyć nią tylko jednej osoby. Ale ja, przy tak złej pogodzie, nie pozwoliłbym na jazdę z taką prędkością, z jaką jechała ta dziewczyna.

Artur Majewski - kursant: - Moim zdaniem, to ewidentnie wina instruktora. On nie zapanował nad pojazdem. Nie zgadzam się z tym wyrokiem, uważam, że instruktor powinien postarać się zapobiec wypadkowi.

Sylwia Żydek - mieszkanka Lublina: - Dobrze, że instruktor został skazany. Dziewczyna się tylko uczyła, dlatego powinna zostać skazana, ale wyłącznie np. na prace społeczne albo na zapłatę grzywny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski