W 2017 r. będzie podwyżka cen wody. Z powodu nowelizacji Prawa wodnego

W przyszłym tygodniu rząd zajmie się nowelizacją Prawa wodnego. Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2017 r., a jej skutki mocno odczujemy w portfelach. Nowe przepisy (wymóg UE) podnoszą stawki za pobieranie wody ze środowiska, tak jak to robi np. MPWiK Lublin, które następnie doprowadza wodę do kranów w naszych domach.

MPWiK już wstępnie wyliczyło, że o ile teraz spółka płaci na rzecz państwa 3,8 mln zł rocznie, to od stycznia może to być aż 11,5 mln złotych. - Zwiększone koszty funkcjonowania spółki musimy zbilansować i niestety część kosztów umieścić w taryfie opłat. To nie nasza wina, ale mieszkańcy Lublina muszą przygotować się na podwyżki - tłumaczy prezes MPWiK Sławomir Matyjaszczyk i zastrzega, że prognozy nie są ostateczne.

Jak duże podwyżki nas czekają? Takie wyliczenia już istnieją, ale prezes MPWiK jeszcze nie chce o nich mówić. Przywołuje natomiast analizę finansową zmian opłat dla takich miast, jak Kraków czy Włocławek, jaką przeprowadziła Izba Gospodarcza Wodociągi Polskie. - Wynika z niej, że wzrost cen może wynieść 15 procent w przypadku wody, i 1 proc. w przypadku ścieków. U nas może być podobnie. Zaznaczam może - podkreśla Matyjaszczyk.

W Lublinie metr sześc. wody kosztuje teraz 3,72 zł brutto, a ścieków 5,19 zł. Jeśli przewidywania IGWP się sprawdzą, to od stycznia za metr sześc. wody zapłacimy 4,27 zł, a za ścieki - 5,92 zł.

Przyjmując, że 4-osobowa lubelska rodzina zużywa średnio 16 m sześc. wody miesięcznie, to razem z odprowadzeniem ścieków płaci miesięcznie 142,5 zł. Po Nowym Roku może to być już ponad 163 złote.

Ministerstwo Środowiska już latem uspokajało, że cena za jeden metr sześc. wody w dużych miastach wzrośnie maksymalnie o 50 groszy. Rzecznik tego resortu Paweł Mucha zapowiada, że rząd ograniczy dowolność podnoszenia cen wody. - Przewidujemy powołanie regulatora rynku cen wody dla mieszkańców, podobnego do obecnego regulatora cen energii elektrycznej - informuje Mucha.
Od nowego roku zapłacimy więcej za wodę i ścieki. To problem nie tylko Lublina, bo blady strach padł na samorządy w całym kraju.
Zmiany w Prawie wodnym, które od nowego roku mogą spowodować znaczące podwyżki cen wody i ścieków, są spowodowane unijnymi przepisami. Resort środowiska tłumaczy, że jeśli nie dostosuje polskich przepisów do unijnych, to grożą nam kary mogące sięgnąć 10 mld złotych.

Według nowych przepisów firmy i instytucje (np. MPWiK) pobierające wodę bezpośrednio ze środowiska zapłacą za to znacznie więcej niż dotychczas. Te pieniądze mają być przeznaczone np. na zmniejszenie ryzyka powodziowego czy zostaną przeznaczone na pomoc najsłabszym gminom w dostarczeniu wody pitnej mieszkańcom.

Przewidywane podwyżki cen wody zdumiewają samorządowców w całym kraju, nie tylko w Lublinie. Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów kilka dni temu obliczyło, że nowe prawo oznacza dla firmy wzrost kosztów o 60 mln zł.

Gdy w Częstochowie miejscy radni dowiedzieli się, że tam ceny wody wzrosną o ponad 17 procent, skierowali pismo protestacyjne do Sejmu i Senatu.

Lubuskie gminy też protestują, bo obliczyły, że w tamtym regionie rachunki za wodę mogą wzrosnąć nawet o 40 proc.

Tomasz Pitucha, szef klubu PiS w lubelskiej Radzie Miasta, o wysokości przewidywanych podwyżek MPWiK dowiaduje się od nas. - Prawo wodne jest dopiero przygotowywane i z tego co wiem, istnieją pewne działania, aby zapisane tam stawki zmniejszyć - mówi i dodaje: - Jak przyjdzie nam dyskutować o podwyżkach taryfy MPWiK, pan prezydent powinien przedstawić jej dokładne składowe.

W 2015 r. NIK poinformowała, że cena wody w Lublinie mogłaby być o 1 gr niższa, gdyby MPWiK nie doliczał do taryfy np. kosztów reklamy spółki.

Stawki za wodę i ścieki w Lublinie należą do najniższych spośród miast wojewódzkich. Najmniej płaci się w Białymstoku - w sumie 6,79 zł brutto, a najwięcej w Katowicach - 14,11 złotych.