Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczyli do końca

Marcin Puka
W spotkaniu Motoru Lublin z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski sporo było walki i starć, a sędzia pokazał dziewięć żółtych kartek.
W spotkaniu Motoru Lublin z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski sporo było walki i starć, a sędzia pokazał dziewięć żółtych kartek. Fot. Jacek Babicz
Wojciech Białek, napastnik lubelskiego Motoru, strzelając dwie bramki w meczu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski zapewnił swojemu zespołowi jeden punkt. Tym samym przyćmił sędziego głównego meczu Jarosława Chmiela, który starał się zostać "bohaterem" spotkania.

Rozjemca z Warszawy, co rusz szastał kartkami. Pokazał dziewięć żółtego koloru i dwie czerwonego. Na szczęście, Motor, mimo że od 51 minuty musiał grać w dziesiątkę, pokazał charakter i odrobił straty.

Remis 2:2 nie krzywdzi żadnej ze stron, ale to goście bardziej cieszyli się z oczka. Beniaminek z Ostrowca Świętokrzyskiego przyjechał do Lublina powalczyć o całą pulę. Nie nastawił się tylko do kontr, ale też starał się narzucić swój styl gry. Na szczęście, lublinianie w miarę upływu czasu przejęli inicjatywę na boisku i już ich pierwsza poważniejsza akcja przyniosła im prowadzenie. W 27 min z prawej strony boiska dośrodkował Marcin Syroka, a Białek wyprzedził obrońców gości i przepięknym strzałem głową umieścił piłkę w siatce. KSZO odpowiedział uderzeniem swojego kapitana Łukasza Matuszczyka, ale Robert Mioduszewski pewnie chwycił piłkę.

Motorowcy mogli podwyższyć prowadzenie w 29 min. Wyprowadzili szybką kontrę, ale Kamil Hempel zachował się egoistycznie. Zamiast podawać piłkę do wychodzących na czystą pozycję Marcinów Popławskiego i Syroki wdał się w niepotrzebny drybling i szansę diabli wzięli.

Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, ale nie od razu się tak stało. Najpierw przy-szło ostrzeżenie od gości. W 44 min Damian Falisiewicz z linii bramkowej wybił piłkę po strzale Marcina Folca, a dobitka Marcina Kajcy chybiła celu. Niestety, już w doliczonym czasie gry, bramkę do szatni zdobył Folc, wykorzystując błąd Krystiana Kalinowskiego, który pojawił się na placu gry za kontuzjowanego Grzegorza Wojdygę.

Gdy zaraz na początku drugiej odsłony, za dyskusje z sędzią drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną ukarany został Grzegorz Krystosiak wydawało się, że Motorowi ciężko będzie utrzymać remis. Goście nie schodzili z połowy lublinian, a w 76 min, wprowadzony kilka minut wcześniej na murawę Krystian Kanarski, golem udokumentował przewagę KSZO. W szeregach gospodarzy wprowadziło to chwilowy chaos, ale z każdą kolejną minutą Motor przejmował przewagę.
Żółto-biało-niebiescy nie załamali się prowadzeniem KSZO, a gdy w 81 min za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Jakub Cieciura, wstąpiły w nich jeszcze większe siły.

W nagrodę wyrównali po cudownym, technicznym trafieniu Białka. Ale w 90 min KSZO napędził stracha, gdy idealnej sytuacji nie wykorzystał Jarosław Wieczorek. Inna sprawa, że był on na pozycji spalonej, ale sędzia nie zareagował.

Piłkarze Motoru po spotkaniu żałowali, że stracili punkty, bo grali z takim zaangażowaniem jak w sobotę i komplet oczek byłby jedyną adekwatną nagrodą za poświęcenie. Ponadto wszyscy w klubie zdają sobie sprawę, że z takimi przeciwnikami jak KSZO należy punktować. Teraz bowiem lublinian czekają trzy ciężkie wyjazdowe spotkania, w których o zdobycz będzie niezmiernie trudno. Już w środę Motor zmierzy się w Pruszkowie ze Zniczem.

Motor Lublin - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 2:2 (1:1) Bramki: Białek 27, 86 - Folc 45, Kanarski 76 Widzów: 1500 Sędziował: Jarosław Chmiel z Warszawy

Motor: Mioduszewski 7 - Falisiewicz 5, Maciejewski 5, Żmuda 6, Wojdyga 4 (33 Kalinowski 3) - Syroka 6 (90 BudzyńskiI), Popławski 5, Krystosiak 3, Niemczyk 5, Hempel 4 (79 Iracki) - Białek 8. Trener: Mirosław Kosowski.

KSZO: Wróbel 5 - Szymoniak 5, Kardas 5, Ciesielski 6, Matuszczyk 6 - Cieciura 4, Sobczyński 5 (70 Kanarski 6), Robaszek 6, Kajca 4 (46 Dziewulski 4) - Folc 7, Cieśliński 5 (75 Wieczorek). Trener: Robert Kasperczyk.

Robert Kasperczyk, trener KSZO Ostrowiec

Gdybyśmy grali bez przewagi liczebnej, to bylibyśmy zadowoleni z remisu, bo zawsze jest to punkt, w dodatku wywalczony na wyjeździe. Musimy szukać punktów np. ze Stalą Stalowa Wola, MKS Kluczbork czy Motorem, czyli z zespołami, które mają podobne cele, jak my, a więc utrzymanie się w tej lidze. Remisy z Widzewem Łódź, czy Górnikiem Zabrze, są ważne, ale te zespoły biją się o awans, więc w tabeli te małe punkty są mniej istotne. Jestem niezadowolony z przebiegu gry, szczególnie w drugiej połowie.

Wojciech Białek, napastnik Motoru

Szkoda, że sędzia podjął kilka kontrowersyjnych decyzji. My ten remis musieliśmy wyszarpać. Walczyliśmy na boisku z wielkim zaangażowaniem i mimo że graliśmy w osłabieniu, nie poddaliśmy się. W nagrodę, mamy jeden punkt. Lepsze to jedno oczko niż nic. Czy przy drugim golu mierzyłem w górny róg? Tak i jestem bardzo zadowolony, że piłka wpadła w okienko. Teraz czeka nas seria meczów wyjazdowych i musimy z nich przywieźć do Lublina jakieś punkty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski