Walka o fotel wojewody, czyli PSL chce renegocjować umowę koalicyjną

Wojewoda jest przedstawicielem rządu w terenie. Do obsadzenia jest 16 foteli – tyle ile województw. Nominację otrzymają od premiera, czyli najpewniej od Donalda Tuska, i najpewniej stanie się to w połowie grudnia. W lubelskim rozgrywka toczy się między Koalicją Obywatelską, a Trzecią Drogą. Spekuluje się, że z ramienia KO szansę ma Stanisław Żmijan, z kolei jeśli ten kawałek tortu miałby trafić to trafić do kogoś z Trzeciej Drogi, to tym kimś byłby Sławomir Sosnowski. Jeden i drugi są obecnie „do wzięcia”. Żmijan to szef lubelskich struktur PO, który nie dostał się do Sejmu (mimo trzeciego miejsca na liście KO w okręgu chełmsko-zamojskim). Do Sejmu nie wszedł też Sławomir Sosnowski (PSL), radny wojewódzki, były marszałek województwa lubelskiego i „trójka” w okręgu chełmsko-zamojskim z listy Trzeciej Drogi.

– Jeśli taka propozycja panie, to wtedy będę się nad tym zastanawiał – mówi „Kurierowi” Sławomir Sosnowski.

Jak udało nam się ustalić to właśnie PSL gra szczególnie twardo, jeśli chodzi o obsadzenie foteli wojewody. I to nie tylko w Lublinie.

– PSL chce renegocjować umowę koalicyjną, by obsadzić więcej stanowisk wojewody w Polsce wschodniej. Mieli zagwarantowaną Małopolskę i Podkarpackie, a teraz chcą Lubelskie i Świętokrzyskie – mówi nam czołowy działacz PO.

– To zachowanie nie fair, bo gdyby nie wezwanie Donalda Tuska 1 października na marszu miliona serc, by głosować na Trzecią Drogę, to być może nie weszliby do Sejmu. A tak zabrali nam dwa mandaty i hydrze, która już nie miała głowy wyrosło kilka nowych – dodaje działacz PO.