Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiele zaczęło się w Wadowicach, ale formacja odbyła się w Lublinie. Felieton na 101. rocznicę urodzin Jana Pawła II

Wojciech Pokora
Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press

- Współpraca to przyszłość, a konflikt prowadzi do ruiny – mówi w wywiadzie udzielonym Kurierowi Lubelskiemu ks. mitrat Stefan Batruch, prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza i proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie, który obchodzi właśnie 30. rocznicę święceń kapłańskich. Jak przypomina ks. Batruch (wywiad można przeczytać na naszym portalu), w 1946 r. Stalin zadecydował o likwidacji Kościoła greckokatolickiego w ZSRR. Odebrano mu wszelkie prawa, pozamykano świątynie i zabroniono posiadania własnych struktur. Władze radzieckie uznały, że wierni powinni podlegać Rosyjskiemu Kościołowi Prawosławnemu. Jednak w Polsce sytuacja wyglądała nieco inaczej. Stolica Apostolska nadała Prymasom Polski uprawnienia przynależne biskupom greckokatolickim a kardynał Stefan Wyszyński zadecydował, że w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Lublinie będą kształcić się księża greckokatoliccy. I tak się stało, stan ten nie zmienił się do dziś. Lublin jest zatem nie tylko ważnym ośrodkiem akademickim, ale także dzięki temu w wymiarze duchowym. I ta tradycja wielokulturowości i odpowiedzialności za naszych wschodnich sąsiadów jest do dziś obecna w Lublinie. I na KUL-u.

W ostatnich dniach obchodziliśmy 101. rocznicę urodzin wielkiego Polaka, związanego z Lublinem poprzez Katolicki Uniwersytet Lubelski - Jana Pawła II. Wygląda na to, że związany przez ćwierć wieku z uczelnią (kierował Katedrą Etyki na Wydziale Filozofii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego) Wojtyła nie tylko formował kolejne pokolenia studentów, ale sam nasiąkał lubelskim klimatem wielokulturowości i otwartości. Opowiadał mi o tym właśnie ks. Mitrat Stefan Batruch chwilę po tym, gdy został uhonorowany w Rzymie tytułem Człowieka Pojednania Polsko-Ukraińskiego. W 1949 roku kierownikiem Katedry Etyki na Wydziale Filozoficznym KUL został mianowany pochodzący z okolic Żółkwi dominikanin o. Feliks Bednarski. To jego na stanowisku kierownika katedry zastąpił zasugerowany przez prof. Stefana Świeżawskiego młody ksiądz Karol Wojtyła. I to lubelskie spotkanie Wojtyły z Bednarskim miało gigantyczny wpływ na późniejszą politykę Jana Pawła II wobec ZSRR i jego stosunek do mieszkańców sowieckich republik.
Feliks Bednarski z Lublina trafił do Rzymu, gdzie powołano go na profesora teologii moralnej na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu św. Tomasza z Akwinu (Angelicum). Chwilę później do Rzymu trafił kardynał Josyf Slipyj, zwolniony po 18 latach z łagru dzięki interwencji papieża Jana XXIII i prezydenta Johna Kennedyego. Slipyj od razu zaczął wokół siebie organizować środowisko konsultantów, z którymi omawiał kwestie dotyczące sytuacji kościelnej i międzynarodowej. W gronie zaufanych znalazł się wówczas o. prof. Feliks Bednarski, z którym w nieustannym kontakcie pozostawał biskup a następnie kardynał Wojtyła. Bednarski był rodzajem łącznika między Wschodem a Zachodem i gdy wysunął propozycję współpracy teologów i filozofów słowiańskich, w szczególności polskich i ukraińskich, od razu uzyskał poparcie obydwu kardynałów.

Czym to zaowocowało? Silnym wsparciem Watykanu dla narodów bloku sowieckiego, w konsekwencji zamachem na Jana Pawła II (także niedawno obchodziliśmy rocznicę tego wydarzenia) i w końcu rozpadem ZSRR. Zatem miejmy śmiałość przypominać, że jednak nie wszystko zaczęło się w Wadowicach. Życie, szkoła, studia, teatr i kapłaństwo tak. Ale polityka wschodnia chyba jednak miała początki w Lublinie. Dlatego pierwszą osobą, z którą spotkał się Jan Paweł II tuż po wyborze na papieża był właśnie kardynał Josyf Slipyj, z którym Los zetknął Wojtyłę za pośrednictwem o. Bednarskiego. I dlatego niedługo po wyborze na papieża, gdy kardynałowie klękali przed Janem Pawłem II w geście wierności, przed dwoma hierarchami wstał on z tronu. O geście wobec Prymasa Tysiąclecia pamiętamy wszyscy i jest on dla nas czytelny, ale nie pamiętamy, że identycznie papież zachował się wobec kardynała Josyfa Slipyja. To był gest wielkiego szacunku, ale także jedności wobec Wschodu i Zachodu, bo uhonorowanych zostało dwóch wielkich kardynałów dwóch wielkich tradycji Kościoła – wschodniej i zachodniej. A punktem stycznym, poprzez ludzi, wydarzenia i instytucje stał się dla nich Lublin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski