Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z dziejów panny wiecznie młodej. Galeria Biała obchodzi 25-lecie istnienia

Sylwia Hejno
Jan Gryka (z lewej) i Anna Nawrot (z prawej)
Jan Gryka (z lewej) i Anna Nawrot (z prawej) Małgorzata Genca
Anna Nawrot i jej mąż, Jan Gryka, gdy zobaczyli, że "Polityka" zaliczyła Galerię Białą do dziesięciu najlepszych galerii w Polsce, uznali, że to pomyłka. Bo przecież nie dość, że Biała jest niewielka, to pracują w niej tylko cztery osoby. - Nigdy byśmy nie powiedzieli, że to tak długo przetrwa - mów Anna Nawrot, szefowa Białej.

W 1985 Anna Nawrot dostała propozycję pracy na godziny zlecone w Lubelskim Domu Kultury. Największym problemem nowej galerii było odróżnienie się od działającej wtedy przy BWA galerii Labirynt Andrzej Mroczka. - Przez wiele lat, gdy ludzie patrzyli na logo Białej, czytali "BWA" - opowiada Jan Gryka.

Labirynt, jedna z najważniejszych galerii niezależnych w kraju, miała ogromny dorobek i przyciągała znane nazwiska, jak: Robakowski, Świdziński, czy Warpechowski. Jan i Anna należeli do pokolenia artystów, którzy wychowali się na programie Andrzeja Mroczka. - Ale zależało nam na czymś innym - tłumaczy Anna Nawrot - Nie chcieliśmy pokazywać sztuki-gazety, która powstaje w oparciu o komentowanie rzeczywistości.

Przechwycili więc Leona Tarasewicza, który nie został zaproszony na wystawę "dzikiego" malarstwa do BWA i okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. W programie Białej pojawiło się sformułowanie, że galeria ma pokazywać młodą sztukę. Od początku małżonkom zależało na tym, aby "dochować się" swojego środowiska artystycznego i nie opierać się na imporcie znanych nazwisk. Temu służyły cotygodniowe "Spotkania w Białej" w 1988 roku. Wernisaże rozpoczynały się we czwartki o godzinie 20.00, gdy cały Lublin z zapartym tchem oglądał w telewizji "Kojaka". Białej udało się tę konfrontację przetrzymać.

Przez pierwsze lata prasa milczała o galerii jak zaklęta, placówka nie miała także swojej własnej przestrzeni wystawowej - za każdym razem adaptowała kolejne pomieszczenia LDK i pospiesznie je opuszczała, gdy szykowała się kolejna impreza. Tym sposobem np. w 1986 roku na tle rysunków Sigrun Jakubaschke stanęła ekspozycja książek.

Okres walizkowych wystaw skończył się dla Białej w 1993 roku. Wtedy, po ośmiu latach istnienia dostała stałą przestrzeń (obecnie po przeprowadzce Centrum Kultury galeria rezyduje na ul. Narutowicza). Z czasem także zaczęli pojawiać się artyści średniego pokolenia. - W pewnym momencie zauważyliśmy, że robimy się coraz starsi. Trzeba było wymyślić coś nowego - opowiada Anna Nawrot.

Tak właśnie w 1996 roku powstało Młode Forum Sztuki, którym zajął się Jan Gryka, pedagog. Najzdolniejsi studenci kierunków artystycznych mogli liczyć na własne wystawy i pomoc w tym, aby zaistnieć.

Od początku z Białą związani byli: Leon Tarasewicz, Krzysztof Sołowiej, Irena Nawrot, czy Danuta Kuciak. W 2002 r. galeria pokazała "Wagon" Roberta Kuśmirowskiego, wówczas jeszcze studenta, a przykładowo w 2005r. zadebiutował w niej Mariusz Tarkawian, znakomicie zapowiadający się rysownik. Biała przez 25 lat istnienia pokazała, że nie boi się ryzykować i promować młodych twórców.
Biały - kolor neutralny, w dzisiejszych czasach trochę niepraktyczny i zapomniany stał się symboliczną marką galerii. W ciągu wielu lat jej funkcjonowania pojawiły się nawet próby określenia czym jest "biała sztuka". Jedyne, co wiadomo na pewno to to, że trudno ją zdefiniować, bo galeria unika twardego samookreślania, wyznaczania ram sobie i artystom. Podobnie stroni od akademickości, manifestów i napuszenia, a w zamian stara się swobodnie oddychać tym, co sztuka aktualnie oferuje. Ogólnie zaznaczają się takie tendencje, jak: zrezygnowanie z performance i przewaga realizacji przestrzennych nad malarstwem.

- Nowe nigdy nie jest tak łatwe do rozpoznania, jak stare - uważa Jan Gryka - Ale mam nadzieję, że pomimo stażu będziemy nadal się rozwijać. Przykładowo Karol Bryła, artysta, którego prace pokazujemy z okazji jubileuszu, ma tyle lat, co Biała. I jeśli on chce z nami rozmawiać, to chyba znaczy, że ciągle coś jest na rzeczy.

Piątek, wystawy jubileuszowe: Irena Nawrot - "Fotografie z odzysku", Krzysztof Bryła "Sztuka ukryta", Galeria Biała, ul. Narutowicza 32, godz. 18.00

Co biała przygotowała:

Na wystawie rozpoczynającej jubileuszowy rok galerii zobaczymy fotografię i malarstwo. Ale - jak zwykle niestereotypowo.

IRENA NAWROT: "FOTOGRAFIE Z ODZYSKU"
Swoista retrospektywa artystki. Najstarsze zdjęcia sięgają lat osiemdziesiątych. Irena Nawrot je pocięła, a z poszczególnych elementów precyzyjnie zszyła makatki. Ten proces zajął prawie dwa lata. Wyraźnie zaznacza się w nich wątek fizyczności. Na pracach możemy dopatrzeć się m.in. powtarzającego się motywu bliźniaczek (Irena jest bliźniaczą siostrą Anny Nawrot), twarze i rozczłonkowane ciała. Widoczne szwy przywołują zarówno piękno koronki, jak i cierpienie.

KRZYSZTOF BRYŁA: "SZTUKA UKRYTA"
Młody twórca wziął na warsztat afisze Galerii Białej. Wiernie przedstawił je w formie obrazów. Dobry kontekst dla minionego czasu stanowi zniszczone podziemie galerii.

W 2010 r. Galeria Biała planuje pokazać prace m.in.: Leona Tarasewicza, Krzysztofa Sołowieja, Roberta Kuśmiro-wskiego, Mariusza Tarkawiana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski