Ówczesne zamiary likwidacji trolejbusów były podyktowane europejską modą wycofywania ,,nie nowoczesnego” środka transportu. Według planów lubelskiego MPK z 1970 r. w wyniku rozbierania kolejnych sieci i kasowania taboru, już pięć lat później miała pozostać tylko linia z dworca do Al. Warszawskiej i linia biegnąca z Al. Racławickich do Al. Kraśnickiej. I to jedynie do czasu całkowitego wyeksploatowania ostatnich 32 trolejbusów, co miało trwać najpóźniej do 1978 r.
Na zmianę myślenia i powrót do łask trolejbusu w latach 80. wpłynął dopiero znaczny wzrost ceny importu ropy. Dzięki czemu uznano, że ten środek transportu jest tańszy od autobusów, a dodatkowo mniej zanieczyszcza środowisko. W wielu krajach zaczęto odbudowywać zniszczone kilka lat wcześniej linię, a fabryki, które w wyniku ,,mody" wstrzymały produkcje trolejbusów, ruszyły do pracy.
DAWNY LUBLIN - czytaj nasz serwis specjalny i oglądaj stare zdjęcia
W Lublinie do tego czasu zdążono rozebrać tylko jedną linię ze Sławinka, ale za to tabor zmniejszył się z 60 trolejbusów do 35. Miasto było więc w znacznie lepszej sytuacji jak np. Warszawa, Poznań czy Olsztyn, gdzie całkowicie zlikwidowano sieci.
Dlatego lubelskie MPK, dzięki temu, że nie zdążyło rozebrać infrastruktury skupiło się na budowie kolejnych sieci trolejbusowych, gdzie za najważniejszą inwestycje uznano połączenie ,,ekonomicznym" środkiem transportu ul. Nadbystrzyckiej przez ul. Krochamalną z Placem Bychawskim. Zaplanowano także zakup nowego taboru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?