Zjazd Polskiego Towarzystwa Patologów odbędzie się w Lublinie

Patolog kojarzy się jako lekarz od sekcji zwłok. Jaka jest prawda?

Rzeczywiście dawniej patolodzy zajmowali się głównie wykonywaniem sekcji. Obecnie jest to marginalna część naszej pracy.

W tej chwili nasza praca polega na diagnozowaniu chorób w oparciu o materiał tkankowy lub cytologiczny pobrany od pacjenta i oceniany pod mikroskopem.

W ten sposób rozpoznajemy różne zmiany, zwłaszcza nowotwory, ale także zapalenia czy choroby genetyczne.

To ważna rola w procesie terapeutycznym.

Tak, jesteśmy bardzo istotnym elementem w diagnostyce chorób nowotworowych.

Dzięki dokładnym badaniom lekarze mogą określić, jakie leczenie będzie najskuteczniejsze dla indywidualnego pacjenta.

Chociaż myślę, że część pacjentów w ogóle nie ma świadomości naszego istnienia, bo patologów nie widać na korytarzach szpitalnych.

Ilu patomorfologów mamy w Polsce?

To niespełna 600 osób. W woj. lubelskim pracuje nieco ponad 30. Nie ma co ukrywać, że znaczna część naszego środowiska jest już w zaawansowanym wieku.

W czwartek zaczyna się w Lublinie Zjazd Polskiego Towarzystwa Patologów. O czym będziecie rozmawiać?

Taki krajowy zjazd odbywa się co trzy lata. Po prawie pół wieku organizujemy go ponownie w Lublinie.

Przyjedzie ponad 400 osób. Tematem wiodącym jest hematopatologia, czyli będziemy rozmawiać o diagnostyce chorób układu krwiotwórczego, ale także m.in. o nowych metodach badań diagnostycznych.

Jakie wyzwania stoją przed współczesnymi patomorfologami?

Z pewnością głównym zagadaniem jest zwiększenie liczby patologów i zwiększenie atrakcyjności naszej specjalności dla młodych lekarzy.

Ważna jest także właściwa współpraca z lekarzami innych specjalności. Zależy nam również na zachowaniu najwyższej jakości naszej pracy.