Proces Agaty F. toczy się przed Sądem Okręgowym w Lublinie. W czwartek zeznawali biegli lekarze, którzy przeprowadzili sekcję zwłok dziecka i specjalistyczne badania.
Starali się określić, czy dziewczynka żyła po narodzinach. Matka twierdzi, że urodziło się martwe.
Prokuratura oskarża kobietę o zabójstwo, więc ustalenie faktów jest kluczowe dla sprawy.
Zwłoki dostarczono do Zakładu Medycyny Sądowej w Lublinie, gdzie 3 lipca lekarze przeprowadzili sekcję zwłok.
- Wygląd zewnętrzny noworodka wskazywał, że ciało było objęte równomiernie zmianami termicznymi - przyznała lekarka.
Badanie było trudne, ponieważ szczątki były nadpalone i znajdowały się w stanie zaawansowanego gnicia.
Do przyśpieszenia tego procesu przyczyniła się wysoka temperatura w piecu. Dostarczone do badań zwłoki ważyły ok. 900 gramów.
W chwili narodzin dziecko mogło ważyć więcej, ale pod wpływem wysokiej temperatury część wody wyparowała z organizmu.
Próba wody
Kluczowym badaniem była tzw. próba wody. To wywodząca się jeszcze z XIX wieku metoda pozwalająca określić, czy dziecko po narodzinach oddychało, czy nie.
W dużym skrócie polega to na parokrotnym umieszczeniu płuc martwego dziecka w pojemniku z wodą, wyjmowaniu, ściskaniu rękami, wycinaniu fragmentów i ponownym umieszczaniu w wodzie.
Jeśli dziecko oddychało po narodzinach, to płuca wypłyną na powierzchnię. I tak było w przypadku zwłok z Majdanu Kozłowieckiego.
- Na każdym z tych etapów płuca unosiły się na wodzie. Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że dziecko urodziło się żywe i oddychało - powiedziała lekarka, która przeprowadziła sekcję.
Zastrzegła, że nawet zaawansowane procesy gnilne nie wpływają na wynik tych testów.
- W płucach zaobserwowałam pojedyncze pęcherzyki sprawiające wrażenie upowietrzonych - przyznała lekarz patomorfolog.
Dodała jednak, że kolejne badania nie dały stuprocentowej pewności, czy dziecko urodziło się żywe.
Zwłoki w piecu
Do tragedii w Majdanie Kozłowieckim doszło w czerwcu 2018 r. Wcześniej kobieta miała miesiącami ukrywać ciążę przed rodziną i ojcem dziecka.
Jak ustalili śledczy, w trakcie ciąży zażywała narkotyki, spożywała alkohol i szukała w internecie informacji o przerywaniu ciąży.
Feralnego dnia miała zażyć środki psychotropowe. Dziecko przyszło na świat w nocy, w łazience, w wannie wypełnionej wodą.
Następnie Agata F. włożyła córkę do paleniska i podpaliła znajdujące się tam śmieci.
Kilka dni później wybrała się z partnerem na wesele. Nadpalone zwłoki dziecka znalazła rodzina oskarżonej. Kobieta i jej partner zostali zatrzymani przez policję podczas zabawy.
Agata F. nie przyznaje się do zabójstwa. Jej proces ruszył w ubiegłą środę.
Najwyższym wymiarem kary w przypadku zabójstwa jest dożywotnie więzienie.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?