MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięstwo z dedykacją. Opinie trenerów po meczu Górnika Łęczna ze Stalą Mielec

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Górnik Łęczna
- Po zdobyciu pierwszej bramki nie byliśmy nastawieni minimalistycznie i zostaliśmy nagrodzeni drugim golem – komentuje zwycięstwo trener Górnika Łęczna, Kamil Kiereś. - Niestety, nie zawsze wygrywa lepszy, a byliśmy zespołem dużo lepszym – odpowiada szkoleniowiec Stali Mielec, Adam Majewski. Zielono-czarni wygrali z rywalem z Podkarpacia 2:0.

Przez pierwsze 20 minut meczu w Łęcznej dominowali goście z Mielca. - Początek nie był dla nas udany. Nie chodzi o podejście do meczu graczy, ale Stal nas trochę zaskoczyła ustawieniem. Nie potrafiliśmy wychwycić ich działań w bocznych sektorach. Źle to asekurowaliśmy. Dopiero, jak skorygowaliśmy grę, nastąpiła poprawa i zaczęliśmy konstruować akcje ofensywne – uważa trener zespołu z Łęcznej.

Przewagi na boisku goście nie potrafili udokumentować zdobyciem gola. Strzały mielczan blokowali zawodnicy Górnika. - Byliśmy zespołem lepszym, szczególnie przez pierwsze 20 minut. Nie powiem, że zagraliśmy doskonale, bo nie wykorzystaliśmy sytuacji. Gdybyśmy prowadzili dwa lub trzy zero, Górnik nie miałby już szans na zdobycie jakichkolwiek punktów. Sytuacje niewykorzystane oczywiście się zemściły i straciliśmy dwie przypadkowe bramki. To ustawiło mecz na drugą połowę – twierdzi Adam Majewski.

Wynik spotkania efektowną przewrotką otworzył w 23. minucie Janusz Gol. W 32. minucie wynik spotkania ustalił Damian Gąska. - Bramka przewrotką Janusza Gola była kluczowym momentem. Dała nam dużo pewności. Należy pochwalić zespół, że drużyna nie była nastawiona na minimalizm, atakowała i została nagrodzona drugą bramką. Zapewniła ona nam sporo komfortu w drugiej połowie – przyznaje Kiereś.

- W szatni przypomniałem jednak drużynie, że jesienią Stal przegrywała na Cracovii, a potrafiła doprowadzić do remisu 3:3. Musieliśmy więc być czujni – dodaje trener Górnika.

Po zmianie stron akcje mielczan były już dużo mniej groźne. Kilka sytuacji stworzyli sobie również piłkarze z Łęcznej. - Górnik się wycofał, grał tylko z kontrataku. Nam brakowało ostatniego podania, uderzeń na bramkę. Przez całe spotkanie mieliśmy dużą przewagę. Szkoda, że przegraliśmy, bo byliśmy zespołem lepszym – uważa szkoleniowiec Stali Mielec.

W 60. minucie Kamil Kiereś zdjął z boiska Sergieja Krykuna, w jego miejsce desygnował do gry Daniela Dziwniela. - Cofnęliśmy się do ustawienia 5-4-1. Dziwniel w takiej sytuacji jest zdecydowanie lepszym obrońcą. Wydaje mi się, że kontrolowaliśmy mecz i staraliśmy się wyprowadzać kontry. Był moment, że Stal mocniej atakowało, ale bez konkretów – podkreśla szkoleniowiec zielono-czarnych.

Przed pierwszym gwizdkiem piłkarze obu drużyn wyrazili swoją solidarność z Ukrainą. - Wiemy jaka jest tam sytuacja. W naszej drużynie są Sergiej Krykun oraz Wiktor Adamczuk, nasz fizjoterapeuta. Są w trudnej sytuacji, sprowadzili swoje rodziny i myślę, że to zwycięstwo należy im zadedykować – dodaje Kamil Kiereś.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski