Szymon J. został skazany na 9 lat pozbawienia wolności, a Damian G. na rok i 6 miesięcy. Dodatkowo mają zakaz prowadzenia pojazdów na okres (odpowiednio) 5 lat i 3 lat oraz muszą zapłacić: 6 i 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Piątkowy (30 grudnia) wyrok to finał wydarzeń, które rozegrały się 12 września 2021 r. w kilku miejscowościach powiatu radzyńskiego. Ich „bohaterami” był 35-letni Szymon J. oraz 26-letni Damian G. Z ustaleń śledczych wynika, że pierwszy tego dnia usiadł za kierownicą volkswagena, drugi zajął natomiast miejsce pasażera. Wyruszyli z rodzinnych Paskud. Ich pierwszym przystankiem był Łuków. Mieszkała tam Andżelika P., od której mężczyźni w przeszłości zaopatrywali się w narkotyki. I właśnie narkotyki Szymon J. i Damian G. zażyli w drodze powrotnej. Byli odurzeni, a ich jazda zygzakiem wzbudziła niepokój jednego z mieszkańców Paskud, który zawiadomił policję. Na miejsce został wysłany patrol prewencji z Radzynia Podlaskiego.
Tu zaczyna się „filmowa” część historii. Policjanci postanowili zatrzymać pojazd, ale kierujący nim Szymon J. zlekceważył polecenie i rozpoczął ucieczkę. Na jej trasie był Brzostówiec, gdzie policjanci zorganizowali blokadę. Szymonowi J. udało się ją ominąć, ale nie bez konsekwencji: prowadzone przez siebie auto skierował wprost na jednego policjantów, który na skutek uderzenia doznał licznych złamań. Poszkodowany, ale lżej, został też drugi z funkcjonariuszy. Taki obrót sprawy spowodował, że policjanci dążąc do zatrzymania auta postanowili użyć broni palnej. Oddano łącznie 16 strzałów. „Pociskami” miotali również uciekinierzy: z ustaleń śledczych wynika, że w stronę samochodu policyjnego poleciały szklane butelki, a nawet radio samochodowe.
Pogoń trwała nadal, a jej kolejnymi punktami były Gąsiory i Skrzyszew. W tej drugiej wsi policjanci po raz kolejny sięgnęli po broń. Tym razem padły trzy strzały. Jeden z nich trafił w oponę volkswagena, w wyniku czego auto dachowało. Policjanci rozbijając pałkami przednią szybę wyciągnęli Damiana G. Natomiast Szymon J. został siłą wyciągnięty z… bagażnika. Badania toksykologiczne wykazały, że obaj byli pod wpływem „dopalacza” 3-CMC.
W ocenie sędziego Łukasza Obłozy wina oskarżonych nie budzi żadnych wątpliwości i została im udowodniona.
– Zajęcie przez Szymona J. miejsca za kierownicą, chociaż był pod wpływem środka odurzającego, to była tylko pierwsza błędna decyzja, jaką tego dnia podjął – mówił sędzia. – Szymon J. skierował auto na policjanta i doprowadził do jego potrącenia. Sąd nie ma żadnych wątpliwości, że takie zachowanie oskarżonego należy zakwalifikować nie tylko jako użycie przemocy wobec policjantów, ale również usiłowanie zabójstwa policjanta – motywował wyrok sędzia Obłoza.
Piątkowy wyrok jest nieprawomocny.
- Od samego patrzenia robi się zimno! Lubelskie morsy w akcji [ZDJĘCIA]
- Najpiękniejsze lubelskie szopki [ZDJĘCIA]
- Wigilia Caritas w Lublinie [ZDJĘCIA]
- Wigilia Starego Miasta za nami. Do Mikołaja ustawiały się kolejki [ZDJĘCIA]
- 30 osób oficjalnie zostało adwokackimi aplikantami [ZDJĘCIA]
- Nauczyciele weszli na wyższy poziom
Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?